„When I am walking
With the sunshine on my shoulder,
When I am looking for a friend
Who has gone away"
(...)
To teoretycznie bardzo prosty świat... skomplikowanej, nieokiełznanej, budzącej się dopiero emocjonalności EL, której sinusoidalna niestabilność zaburza rodzącą się relację z równie niedojrzałą partnerką.
Popadając w ekstrema, naprzemiennie przyciągają się i odpychają, często nie rozumiejąc powodów tak drastycznych zmian, stawiających ich na zupełnie przeciwnych biegunach uczuć.
W świecie pierwszych miłości EL przeważa wiara w to, że da się pokonać wszelkie przeszkody, że bycie razem jest wszystkim co jest potrzebne do szczęścia i pozwoli skutecznie stawić czoła całemu światu.
A tak w ogóle to wydaje mu się, że mając przy sobie tę drugą osobę, będzie miał wszystko, a reszta w zasadzie zupełnie się nie liczy.
Tak beztrosko niedojrzały EL przynajmniej bardzo chce w to wierzyć.
Nie rozumie jeszcze, że umiejętne dobranie tej drugiej osoby jest kluczowe, że to nie może być ktokolwiek oraz że on sam jeszcze niewiele wie o sobie, a to, by wskazać, poznać i zrozumieć swoje własne potrzeby, plany, wymagania i oczekiwania — zajmie mu bardzo dużo czasu.
Nie wie również i tego, że to ukształtowanie, ustabilizowanie i zrozumienie własnej osobowości będzie niezbędną podstawą, na której dopiero potem można budować relacje z odpowiednio dobieranymi osobami.
Dla EL świat to jest tu i teraz, a jutro to jest coś mglistego i odległego, czym w tej chwili w ogóle się nie przejmuje i zupełnie o tym nie myśli.
Stąd ta jego niecierpliwość i przekonanie, że wszystko jest jasne, łatwe i proste. W jego mniemaniu spotkanie jest celem, a nie początkiem wspólnej drogi.
Niemniej jednak jest też jakiś urok w tej naiwności i prostocie emocjonalnej, bo przecież w końcu od czegoś trzeba zacząć.
eLKa
Spodobało Ci się?
Zamów tomik poezji „Drżenia niedojrzałości" w formie elektronicznej lub drukowanej.