„Kolejna łza spływa po serca mojego policzku,
Otuchy słowami próbujesz otrzeć słony ból.
Nie mogę cię dojrzeć, lecz jesteś w pobliżu,
Bo czuję, jak swoim ciepłem roztapiasz lód"
(...)
To jest wyznanie pewnej wiary w to, że przy EL jest jakaś tajemna siła, której w zasadzie nawet nie próbuje i nie potrzebuje dookreślać, a która, może nawet nie wiadomo jak i dlaczego, irracjonalnie, z zewnątrz, kieruje w pewnym sensie jego życiem.
To podziękowanie za to, że Ona jest i czuwa, choć robi to bardzo delikatnie, w sposób niezwykle stonowany, pozostawiając EL miejsce na popełnianie nawet sporych błędów.
Ingeruje w jego życie jedynie wtedy, gdy jego błędy mogą być zbyt wielkie i grozić naprawdę poważnymi konsekwencjami.
Mając poczucie takiej opieki EL wie, że może czuć się bezpieczny i ma możliwość spokojnego szukania swojej życiowej drogi.
W pewnym sensie, gdy nie popełnia radykalnych błędów i nie wychodzi poza „czerwoną linię", a zatem nie powoduje konieczności Jej interwencji i ratowania go — nawet brakuje mu tej relacji i chciałby mimo wszystko wiedzieć, co Ona sądzi o jego wyborach.
Zawsze jednak wie, że Ona jest, czuwa i nie pozwoli mu zbytnio spaprać i skomplikować sobie jego życia.
To wprowadza w jego życie wielki, bardzo pożądany spokój.
eLKa
Spodobało Ci się?
Zamów tomik poezji „Drżenia niedojrzałości" w formie elektronicznej lub drukowanej.