„Marzenia –
Dość dziwny to na życie sposób
I jeszcze nadzieja,
Sącząca się wolno z wciąż wilgotnych oczu"
(...)
Początkowo delikatnie artykułowany opis funkcjonowania EL, wbrew sobie stale bardziej zagubionego i bezradnego, zmienia się w rodzaj jego wewnętrznego, narastającego buntu.
Z każdym krokiem i dniem przekonuje się, że świat dookoła (a widzi to tym wyraźniej im dokładniej i bliżej próbuje go poznać) jest coraz bardziej pusty i nijaki, a EL coraz mniej go rozumie, jeśli nawet w ogóle kiedykolwiek myślał, że wie o co w nim tak naprawdę chodzi.
Alienacja, bezsilność, samotność i wyobcowanie doprowadzają go do momentu, w którym nie potrafi już dłużej niczego przemilczeć, ukrywać ani akceptować.
Kulminacją jest wykrzyczenie niezgody na zastany porządek (a raczej nieporządek) i swoją bezsilność przy próbie z nim konfrontacji.
Niestety ten krzyk jest jedynym, na co w tej chwili stać EL i przegrany chowa się i na powrót zamyka w swoim, stworzonym alternatywnie, wymyślonym świecie.
To jest jedyne miejsce, w którym jest bezpieczny, które kontroluje i które pozwala mu wierzyć, że ma wpływ na cokolwiek.
El ma świadomość, że ten schemat powtarza się cyklicznie i jak do tej pory za każdym razem ponosi klęskę.
Nawet jeśli każdy kolejny wybuch jego sprzeciwu jest mocniejszy, głośniejszy i trwa nieco dłużej.
Jedynym pocieszeniem jest wiara, że za którymś razem EL będzie w końcu na tyle silny psychicznie, by po swoim proteście i buncie zrobić coś więcej, pójść za ciosem i zacząć wdrażać i realizować swoje wizje.
Ale to jeszcze nie jest ten etap i do niego EL dopiero musi dojrzeć.
eLKa
Spodobało Ci się?
Zamów tomik poezji „Drżenia niedojrzałości" w formie elektronicznej lub drukowanej.