„Bez słów, bez żalu, mrugnięcie powiek,
Spojrzenia igła cię przeszywa.
Już wiesz, że nic się nie da zrobić,
Naprawdę nic, lecz jakaś siła"
(...)
A tu obuchem w łeb.
EL nagłe, boleśnie uświadamia sobie, że to już jest właśnie koniec jego miłości, a właściwie współistnienia z ukochaną, która postanowiła od niego odejść.
W mgnieniu oka zawalił się cały jego świat i nie ma żadnej szansy, by to naprawić i zmienić.
Co prawda tli się w nim jeszcze maleńka, nielogiczna i zaklinająca rzeczywistość iskierka nadziei, że da się coś zrobić, ale szok, zaskoczenie i załamanie są tak wielkie, że El nie jest w stanie wykonać nawet najmniejszego gestu ani ruchu.
Stał się bezradnym obserwatorem i widzem w tej nowej sytuacji, bez możliwości wpływania na bieg wydarzeń.
Ta niemoc wynika z zagubienia i niezdarnej oraz nieskutecznej próby zrozumienia tego gdzie popełnił błąd i co miałby w sobie zmienić, by tę miłość odzyskać, ale teraz nie może i nie potrafi zebrać myśli ani racjonalnie ocenić rzeczywistości.
El nie umie jeszcze (a może boi się i nie chce) przyznać sam przed sobą, że to rozstanie to jest jego wina, bo za mało dbał o tę miłość.
W pewnym momencie, w całej swojej bezradności, EL uświadamia sobie również, że to nie jest przecież pierwsza taka sytuacja.
I w zasadzie, tym bardziej, jest to oczywiście niezwykle smutna konstatacja.
Ale, paradoksalnie, choć ogromny tragizm bieżącej chwili przygniata go niezmiernie, to świadomość tego, że już przeżywał takie dramaty — może mu pomóc mimo wszystko jakoś to przetrwać.
Jednakże w tym momencie, na tę chwilę, odczuwa absolutną pustkę, nie ma już nic.
Światło zgasło i pozostał zupełnie sam.
eLKa
Spodobało Ci się?
Zamów tomik poezji „Drżenia niedojrzałości" w formie elektronicznej lub drukowanej.