„W słońcem skąpaną, kwitnącą zieleń,
Co wonnym powiewem świeżości zaprasza
Dziś znowu wchodzisz, niosąc jak zawsze
Czerwonej róży kwiat, ale kwiat tylko jeden"
(...)
Piękny poprzednio świat i miejsca wspólnego szczęścia, zmieniają się nagle w smutny relikt, boleśnie przypominający o rozstaniu i utraconej miłości.
EL wchodzi do parku poprzednio często odwiedzanego wraz z ukochaną i w sposób niejako oczywisty odwiedza miejsca jednoznacznie kojarzące się ze szczęśliwym i razem spędzonym czasem.
Nieco podświadomie powtarza niektóre rytuały, które automatycznie przypominają mu o niej, bo były i są symbolem ich wspólnych chwil, a on nadal nie do końca jeszcze godzi się z tą nieodżałowaną i wielką stratą.
Ale w pewnym momencie, ostatecznie, zaczyna uświadamiać sobie, że te szczęśliwe czasy już na pewno nie powrócą, gdyż przecież oni nie są już razem i nigdy więcej nie będą już ze sobą.
Pomimo że tęskni i odczuwa pustkę, to powoli, w zasadzie nawet jeszcze wbrew sobie, przyjmuje niechętnie do wiadomości, że musi na zawsze odciąć od siebie i pozostawić bezpowrotnie daleko za sobą wszelkie łzawe, ckliwe i sentymentalne wspomnienia, a tym bardziej zagasić jakąkolwiek wciąż tlącą się w nim jeszcze nadzieję na odzyskanie ukochanej, gdyż to już jest absolutny i nieodwołalny koniec i nie ma żadnych szans na powrót do przeszłości.
Tkwienie w jej rozpamiętywaniu i użalanie się nad sobą nie doprowadzą go donikąd, a tym bardziej niczego już nie zmienią.
Jeśli EL ma zrobić krok naprzód, zacząć wszystko od nowa, to musi raz na zawsze, definitywnie oddzielić wszystko grubą kreską, przestać oglądać się za siebie i zacząć szukać szczęścia przed sobą, a nie gdzieś z tyłu.
To jest niezbędnym warunkiem wyjścia z impasu i umożliwienia sobie pójścia dalej.
Ale pomimo świadomości tego wszystkiego, to wciąż krwawiące serce jednak nadal bardzo boli.
eLKa
Spodobało Ci się?
Zamów tomik poezji „Drżenia niedojrzałości" w formie elektronicznej lub drukowanej.