„Gdzieś drzwi trzasnęły w ciemną noc.
Ktoś kogoś w twarz uderzył nagle.
Za próg kopniakiem wypchnął go,
Zabronił wracać grożąc palcem"
(...)
Nie do końca skrywana złość EL i wściekłość na bezwzględny, brutalny i podły świat, w którym rządzą siła, bezduszność i brak empatii.
To jednak, pomimo że oczywiście mocno rani EL, nie załamuje go zupełnie i nie sprawia, że się kompletnie poddaje.
Aczkolwiek oczywiście taki zawód, cierpienie i klęska w starciu z bezlitosną rzeczywistością, zostawiają w nim wyraźny, głęboki ślad, na moment go przytłaczają i powodują, że chwilowo traci wiarę w ludzi i sens oraz szansę powodzenia walki o zmienianie ich na lepsze.
Kolejne porażki są jednak (na szczęście) mimo wszystko bodźcem i tym większym wyzwaniem do podjęcia rękawicy, zaciśnięcia zębów i piąstek oraz ponowieniem lub kontynuowaniem starań o zmianę tego świata.
El nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni, natrafia na ścianę obojętności, wrogości, zdrady i odtrącenia.
Pozostawiony sam sobie musi na nowo zebrać myśli, otrząsnąć się po przegranej oraz nabrać siły i wiary w skuteczność dalszej walki, by móc po jakimś czasie podnieść głowę, zapomnieć o rozczarowaniach i stanąć naprzeciw przeciwnościom, z przekonaniem o ostatecznym zwycięstwie.
I zapewne taki cykl doznawania kolejnego zawodu i budzenia nowej nadziei będzie się co jakiś czas powtarzał.
Człowieczeństwo EL przejawia się właśnie poprzez świadomość tego, że musi się ciągle podnosić, bo będzie stale upadał, pokonywany przez nieludzką „bezludzkość", a mimo tego nie wolno mu się poddać, zwątpić ani wycofać.
Nigdy.
eLKa
Spodobało Ci się?
Zamów tomik poezji „Drżenia niedojrzałości" w formie elektronicznej lub drukowanej.