Motto

„A gdy ktoś dumny chce
Na życie swe móc kiedyś spojrzeć,
Niech wie, że liczy się
To tylko, czy potrafił dojrzeć.
Już wiem, tę prawdę znam,
Jak mocy trzymać jasną stronę:
By chcieć wciąż lepszym być —
Trza mieć cojones".

Leszek Krasicki

(Może to zabrzmieć co najmniej bezczelnie, ale mottem niniejszego tomiku poezji jest fragment wiersza „Zobowiązanie"... tworzącego ten tomik.
Jest on jednak niezwykle ważnym manifestem wykrzyczanym przez autora
i równocześnie absolutną kwintesencją „Drżeń niedojrzałości").
eLKa

Autor urodzony w okresie słusznie minionym, dorastał w ciekawych czasach dynamicznych zmian ustrojowych, a młodość przeżywał wraz z niezdarnie kształtującymi się nowymi realiami wolnej Polski.

Po ponad pięćdziesięciu latach tej niełatwej koegzystencji nadal ma wątpliwości co do dojrzałości zarówno własnej, jak i świata, z którym przyszło mu się mierzyć.

Czytaj dalej

„Wszystkim tym, którzy martwią się,
 Że pozostała im już tylko nadzieja...

 Głowa do góry, to jest znakomity punkt wyjścia,
 By zacząć budować wszystko od nowa –
 I stworzyć coś naprawdę wielkiego i trwałego".

 Leszek Krasicki

O mnie

W zasadzie, to patrząc na moje drzewo genealogiczne oraz koligację m.in. z Biskupem Warmińskim Ignacym, mógłbym wziąć głęboki wdech i powiedzieć, że nazywam się Leszek Jerzy hr. Krasicki z Siecina h. Rogala i pewnie musiałbym sobie jedynie dodać kilka kresek przy imieniu, bo historycznie rzecz biorąc paru takich Leszków, na przestrzeni ca. 500 lat, już mnie uprzedziło.
Jednakże ponieważ kresek nie biorę i nie używam, to pozostaje mi jedynie wspomnieć, że urodziłem się w Warszawie, na Żoliborskich Bielanach, choć moje bardzo wczesne dzieciństwo, a zwłaszcza to, którego zupełnie nie pamiętam, spędziłem na Powiślu.
Niemniej jednak pieprzone Mazowsze i pieprzony Żoliborz poznałem na długo przed tym zanim Muniek Staszczyk porzucił Jasną Górę, albowiem mówię, a raczej piszę, o wydarzeniach, które miały miejsce w dość odległej epoce, gdzieś pomiędzy legendarnymi już koncertami w Polsce The Animals i The Rolling Stones.

I może to właśnie to spowodowało, że muzyka od samego początku stanowiła dla mnie odskocznię i kontrapunkt dla dość skomplikowanego świata wokół i pewnie jako pierwsza po rodzicach oddziaływała i wpływała na mnie, a także lepiła i kształtowała moją emocjonalność oraz gotowość do stawienia mu czoła.
Choć otwarcie muszę przyznać, że od zawsze i niezmiennie role tu mamy jasno podzielone i dokładnie określone: ona gra – ja słucham. I dobrze, że chociaż jej.
Czasy już bardziej świadomej egzystencji spędzałem w Śródmieściu, głównie wałęsając się (co miało niemałe znaczenie) i pałętając w okolicach Ogrodu Saskiego, Placu Zamkowego, Grzybowskiej, Marszałkowskiej, Świętokrzyskiej, Twardej, Elektoralnej, Hali Gwardii, Emilii Plater, czy Pałacu Kultury i Nauki.
Wymieniam te miejsca, bo w wolnych chwilach czasem odwiedzałem tam różne szkoły, kina, teatry, sklepy, demonstracje i protesty, chodziłem na koncerty i ogólnie próbowałem przetrwać zwłaszcza, że tradycyjnie dla tego rejonu czasy były niełatwe, a i okupant zmieniał się tylko bardzo nieznacznie.
Ale mimo wszystko zawsze było to nasze Getto.
Coś co można nazwać czasem młodości przywróciło moje związki z Bielanami, gdyż na studia postanowiłem wybrać się na ukrytą pośród Lasku Bielańskiego Akademię Wychowania Fizycznego.
I właściwie to byłoby wszystko z prehistorii, aczkolwiek należy pamiętać, że odcisnęła ona (i pewnie ciągle odciska) niezwykle wyraźne piętno na wszystkim, co stało się w moim życiu później i dzieje się w nim nadal.
Wspominam o tym po to, aby zaznaczyć, czy wyjaśnić, że moje dojrzewanie na wszelkich możliwych polach mojej aktywności i emocjonalności odbywało się w ścisłej korelacji z (jak to kiedyś precyzyjnie ujął Alosza Awdiejew) „coraz bardziej otaczającą mnie rzeczywistością".
Jednym z efektów moich przeżyć, przemyśleń, sukcesów, radości, upadków i porażek jest tomik poezji, który zatytułowałem „Drżenia niedojrzałości" – powstały w oparciu o wiersze pisane i zbierane przeze mnie przez nieco ponad trzydzieści parę lat, a do tej pory skrzętnie chowane do szuflady.
Gdyby rzeczywiście ktoś chciał poznać odpowiedź na pytanie kim jestem, a takie pytanie ja zadaję sobie niemal każdego dnia, to ten tomik wierszy byłby prawdopodobnie najlepszą i najpełniejszą na nie odpowiedzią.
Co prawda jestem przekonany, że najpewniej niejasną, niejednowymiarową, dość skomplikowaną i zróżnicowaną, ale tym samym umieszczającą mnie dokładnie pośród wszystkich innych ludzi, którzy są tak podobni i jednocześnie tak różni; odrębni, wyjątkowi i niezwykli, a równocześnie tak pospolici.
Bo dokładnie takie jest nasze człowieczeństwo.
Kim jestem? To pytanie dotyczy każdego z nas, a ja niniejszym tomikiem wierszy mam czelność się z nim zmierzyć.
Mam nadzieję, że jeśli ktokolwiek postanowi sięgnąć po ten tomik, to może znajdzie w nim i cząstkę siebie, i coś w rodzaju mglistej odpowiedzi na takie pytanie zadane samemu sobie.
Może wyartykułowane przeze mnie pytania, stwierdzenia, bunty, niezgody, pretensje i afirmacje spowodują, że ktoś spojrzy na swoje własne życie w inny, nowy sposób, zobaczy własne problemy z innej perspektywy i... może będzie to pomocne w jego własnych zmaganiach z osobistą, zapewne nie zawsze przecież idealną, rzeczywistością.
Nieskromnie, ale za to szczerze i gorąco, z pełnym przekonaniem, polecam wszystkim przeczytanie, a następnie dokładniejsze poznawanie i pojmowanie wszystkich wierszy i treści zamieszczonych w moim tomiku.
Ja go już znam i bardzo go lubię, i mam go ze sobą zawsze, by mieć punkt odniesienia oraz wsparcie we wszystkich codziennych sprawach i zmaganiach.
Tomik „Drżenia niedojrzałości" pozwala mi również na takie przeniesienie środka ciężkości mojego życia, by utrzymywać równowagę psychiczną poprzez zachowanie dystansu zarówno do siebie samego, jak i otaczającego mnie świata, a to jest absolutnie niezbędne do skutecznego radzenia sobie ze wszystkimi codziennymi problemami na jakie nieustannie natrafiam.
Swoją drogą każdemu bardzo polecam taką niezwykłą autoterapię.
Po prostu inne życie.

Postanowiłem również, w ramach tworzonego tu mojego bloga, oceniać i komentować tę otaczającą mnie i przytłaczającą rzeczywistość, gdyż nadal uzurpuję sobie prawo do wiary w to, że świat powinien być lepszy, człowiek rozumny, a życie może być naprawdę piękne.
Właśnie takiej utopijnej wiary i bezpodstawnego optymizmu życzę wszystkim odwiedzjącym moją stronę oraz sięgającym po mój tomik poezji i moje wiersze.
Może mimo wszystko, w którymś momencie, okaże się, że jestem wśród wielu podobnych do mnie ludzi, że dookoła nie słychać tylko disco polo i możemy wyrwać się z kolejnego getta, w którym, tym razem, ochoczo chce nas zamknąć pseudodemokratyczny suweren.
Stale zastanawiam się jak to jest, że ciągle mam wrażenie, że żyjąc na ziemi cały czas jesteśmy po ciemnej stronie księżyca, a jedyną dla mnie pociechą jest to, że może towarzyszyć mi kojarząca się z tym muzyka The Pink Floyd.
Niezmiennie i nieustannie otaczają nas dziwni, mali ludzie, którzy przykrywając najrozmaitszymi ideologiami swoje prostactwo, kompleksy, zachłanność, chore ambicje oraz niski materializm, zawiść i egoizm – wchodzą z buciorami w nasze życie, próbują zawłaszczyć nasz świat i stawiają nam przed nosem coraz to nowe ściany, by ograniczyć naszą przestrzeń i naszą wolność.
Może już czas zburzyć i te ostatnio tworzone i dobudowywane, aczkolwiek z doświadczenia wiem, że one na pewno wcale nie będą ostatnie, nawet gdy wreszcie szlag trafi i tych obecnych uzurpatorów.
Jak mówił Wojciech Młynarski: „Róbmy swoje! Może to coś da, kto wie?".
Dlatego wszystkich tych, którzy myślą podobnie zachęcam do walki o nas, nie dajmy się i sami kreujmy nasz świat, bo innego mieć nie będziemy, a bez naszej asertywności to on na pewno nie będzie taki, jaki byśmy chcieli, by był.

eLKa

Ostatnie wpisy na blogu
  • Niespodziewanie poznaliśmy najskrytsze oczekiwania Kaczyńskiego wskazującego jego wizję idealnego kandydata na prezedenta i trzeba przyznać, że gust ma niezwykle wyrafinowany i... mierzy bardzo wysoko.

    Co prawda, oczywiście, prawdopodobnie nigdy takiego nie będzie miał, bo w końcu i on musiałby mu zaoferować cokolwiek w zamian – a tu przecież „mniej niż zero" – ale kto bogatemu zabroni marzyć.

    Paranoja męskiego jakże inaczej Kaczyńskiego przekracza kolejne, wydawałoby się, że niewyobrażalne do tej pory granice absurdu.

  • 29 Lip
    2024
    kategoria: Polityka
    godzina: 08:49

    Kolejne Igrzyska Olimpijskie jeszcze się dobrze nie zaczęły, a dla niektórych już się skończyły.

    I nie mówię tu o zawodnikach, którzy startowali w konkurencjach rozgrywanych jeszcze przed oficjalnym otwarciem tych Igrzysk, bo to już samo w sobie jest kuriozalne, gdyż w moim mniemaniu deprecjonuje ich udział w tej imprezie.

  • Stopień degrengolady w PISie osiąga już wartości krytyczne, a coraz bardziej przerażeni członkowie najbardziej zorganizowanej i największej mafii w tej części Europy zaczynają wykonywać niezwykle nerwowe ruchy mające im dać szansę pozostania na powierzchni.

  • 27 Cze
    2024

    Odnoszę przedziwne wrażenie, że w kwestii piłki nożnej mentalnie zostaliśmy w głębokich czasach PISowskiej komuny, która w irytująco bezczelny, tępy i prostacki sposób szerzyła debilną, czerwoną propagandę.

  • 08 Cze
    2024

    Żyjemy w kraju, w którym nic nie jest takie jakie powinno być, a odpowiedzialni za to, tradycyjnie, obarczają winą i odpowiedzialnością za zaistniały stan rzeczy wszystkich dookoła, zarzucając im... własne przewiny.

  • No i po zawodach.
    Wczoraj duma Katalonii pozbawiła się szans na udany udział w Lidze Mistrzów, bo na własne życzenie przegrali mecz (dwumecz), który w zasadzie mieli już wygrany.
    To ostatnie stwierdzenie, może dość odważne w obliczu gry z PSG i przeciw takim zawodnikom jak Mbappe, ale po raz kolejny potwierdziła się, moim zdaniem, dramatyczna indolencja trenerska i bezmyślność Xaviego.

  • 12 Lut
    2024

    Pod koniec stycznia gruchnęła wiadomość, że dwie osoby (podawano wcześniej i większą liczbę ofiar) podczas wchodzenia na szczyt Śnieżki w Karkonoszach zsunęły się do Kotła Łomniczki, w którym straciły życie po około 900m niekontrolowanym zjeździe po lodzie, śniegu, krzakach i kamieniach.

  • 22 Sty
    2024
    kategoria: Polityka
    godzina: 13:32

    Mój ulubiony Prezydent nieustannie wykonuje ciągle piruety wielokrotne, wkręcając się coraz bardziej w beton własnej bezmyślności i panadprawości.
    Do tego, wielu obrońców prawdziwej polskości demonstruje pod wybranymi więzieniami swoją jedność ze skazanymi przestępcami.

  • To co się dzieje wokół prominentnych urzędników tego kraju zamieszanych w aferę gruntową przechodzi już ludzkie pojęcie o Państwie prawa i sprawiedliwości.

    Sprawia to, że nawet mówienie czy pisanie o tym zaczyna być tak zagmatwane i oparte na tylu różnych wątkach, że nie da się tego ogarnąć na jednym wdechu, a liczba dywagacji, dygresji i uzupełnień, czy dopowiedzeń rozjaśniających jakieś detale wygląda co najmniej na obronę pracy doktorskiej, zwłaszcza że promotorów wiedzących wszystko lepiej na podstawie... własnego zdania, a do których można by się odnieść – jest tylu, ile wypowiedzi.

  • 08 Sty
    2024

    Od ponad dwóch tygodni trwa przed, przed, przed ostatni akt komedio-dramato-farsy, z Prezydentem w roli głównej, chociaż jej tytuł brzmi: „Jak Kamiński podkręcał swój Wąsik".

    Państwo bezprawia PIS rozpieprzające wszystko w tym kraju przez ostatnie 8 lat (co najmniej) jest nadal dzielnie reprezentowane przez Prezydenta tego kraju i gorąco wspierane przez prywatne wolne i niezależne od nikogo (jeszcze bardziej niż ten ich Prezydent) media pod nazwą TV REPUBLIKA.