Na naszych oczach upada jeden z filarów światowej demokracji; system, który od ponad 200 lat teoretycznie był wzorem oraz wyznacznikiem cywilizowanej i nowoczesnej drogi istnienia dla tej części świata, która chciała funkcjonować i rozwijać się w oparciu o wartości humanistyczne, poszanowanie prawa, godności i cenienie oraz docenienie każdego człowieka stanowiącego kwintesencję bytu i trwania współczesnego, wolnego społeczeństwa.
Niemalże od początku swojego nowego pontyfikatu Donald Trump udowadnia, że jego megalomania i mentalne ograniczenia egoistycznego snoba z zachwytem wpatrzonego w koniec swojego nosa powodują, iż wszystkie jego działania, decyzje i wypowiedzi nieodwołalnie prowadzą do wielkiej, ogólnoświatowej katastrofy.
Światowe media od dwóch dni elektryzuje informacja, że ścigany listem gończym przestępca podejrzany o wielkie kryminalne przekręty i defraudacje pieniędzy publicznych – niejaki Marcin Romanowski, wirtualny poseł PIS – objawił się nagle na Węgrzech, jako politycznie uciśniony uciekinier przed prawem, niespodziewanie ratowany z tarapatów przez prawdziwego demokratę Wiktora Orbana – najlepszego przyjaciela Putina – podobnie jak tamten niestrudzonego obrońcę prześladowanych i niesłusznie szykanowanych uczciwych obywateli walczących o wolność, prawdę, prawo i sprawiedliwość.
Niespodziewanie poznaliśmy najskrytsze oczekiwania Kaczyńskiego wskazującego jego wizję idealnego kandydata na prezedenta i trzeba przyznać, że gust ma niezwykle wyrafinowany i... mierzy bardzo wysoko.
Co prawda, oczywiście, prawdopodobnie nigdy takiego nie będzie miał, bo w końcu i on musiałby mu zaoferować cokolwiek w zamian – a tu przecież „mniej niż zero" – ale kto bogatemu zabroni marzyć.
Paranoja męskiego jakże inaczej Kaczyńskiego przekracza kolejne, wydawałoby się, że niewyobrażalne do tej pory granice absurdu.
Kolejne Igrzyska Olimpijskie jeszcze się dobrze nie zaczęły, a dla niektórych już się skończyły.
I nie mówię tu o zawodnikach, którzy startowali w konkurencjach rozgrywanych jeszcze przed oficjalnym otwarciem tych Igrzysk, bo to już samo w sobie jest kuriozalne, gdyż w moim mniemaniu deprecjonuje ich udział w tej imprezie.