Po tygodniu, w którym grała liga mistrzów, a w niej Bayern Monachium pewnie pokonał Lazio Rzym 4 : 1, Borussia Dortmund Sevillę 3 : 2, RB Lipsk uległo Liverpoolowi 0 : 2, a Borussia Moenchengladbach, w takim samym stosunku Manchesterowi City, zespoły wróciły na ligowe boiska.
Zacznę od niespodzianki jaką byłą porażka idącego do tej pory jak burza w tym roku Eintrachtu Frankfurt przegrał z Werderem Brema 1 : 2, co potwierdza, że zespoły z dolnej części tabeli, w poszukiwaniu punktów, za wszelką cenę gotowe są kąsać wszystkich bez względu na miejsce w tabeli.
Dzięki temu Werder odsunął się nieco od strefy spadkowej i mając 26 punktów utrzymał 12. miejsce, zwłaszcza, że sąsiadujący z nim 13. Augsburg też wygrał swój mecz z Mainz i oba zespoły, w związku z tym, nadal mają po tyle samo punktów.
Porażka Eintrachtu wstrzymała go w pogoni za liderami, a zwłaszcza pozwoliła oderwać się od niego Wolfsburgowi, który nadal się nie zatrzymuje i pewnie pokonał Herthę Berlin 2 : 0, samodzielnie zajmując 3. miejsce w tabeli.
27.02.2021 Wolne Miasto Warszawa
Świetna wiadomość dotycząca jej zwycięstwa brzmi jeszcze lepiej, gdy popatrzymy na styl w jakim tego dokonała.
Finał wygrany 6 : 2 , 6 : 2 z Belindą Bencić (byłą 4. rankingu WTA) pokazał wielką klasę Igi i przewagę w każdym aspekcie gry i zachowania na korcie.
Cały turniej, w którym nie oddała żadnego seta potwierdza również, że jest w wysokiej formie i konsekwentnie pnie się do góry w zdobywaniu tenisowego doświadczenia.
Stale poprawiane poszczególne elementy gry pokazują, że wykonuje zaplanowaną pracę i powoli staje się coraz bardziej dojrzałą i kompletną tenisistką.
Wielkie gratulacje za wyczyn, który mam nadzieję pozwoli jej utwierdzić się w przekonaniu, że jej kariera toczy się swoim tempem i należy spokojnie robić swoje.
Myślę, że swoim występem potwierdziła, że już na stałe wkroczyła do absolutnej światowej czołówki, a zwycięstwo pozwoliło jej również przesunąć się na 15. miejsce w rankingu WTA.
Jestem przekonany, że to jest wejście na drogę, która doprowadzi ją na najwyższe szczyty światowego tenisa i da jej w historii pozycję wyższą niż ma w tej chwili znakomita Agnieszka Radwańska.
Ja Ja, Polak mały
Bezkarni mordercy i bandyci za kierownicą ciągle zabijają i usiłują zabójstw.
Codziennie obserwujemy ogrom głupoty, bezmyślności, nieodpowiedzialności i premedytacji z jaką na naszych drogach prezentują zapatrzeni w siebie bezczelni, skretyniali ignoranci, którym wydaje się, że są najwybitniejsi, wyjątkowi i lepsi od wszystkich pozostałych uczestników ruchu.
I to tylko dlatego, że są niedorozwinięci umysłowo, zakompleksiali, cierpiący na brak poczucia swojej wartości i marzą o tym, by zwrócić na siebie uwagę, bo w ich ćwierć móżdżkach sądzą, że to może komukolwiek zaimponować.
To już nie jest tylko kwestia zobojętnienia i poczucia bezkarności tych, którzy nie nadają się do życia w społeczeństwie.
To jest jawne i aktywne dążenie do wyrządzenia krzywdy innym, łącznie z ewidentnym, świadomym planowaniem morderstwa.
Jeśli ktokolwiek chciałby uznać, że takie działania wynikają z nieświadomości takich pseudo kierowców, to natychmiast należałoby ich z kolei ubezwłasnowolniać, bo w takim razie nie mają już żadnego kontaktu z rzeczywistością.
W ten weekend w Bundeslidze rozgrywano mecze 22 kolejki. Dochodzimy do fazy, w której każdy zaczyna coraz bardziej drobiazgowo liczyć każde zdobyte lub stracone oczko.
Dla kilku zespołów z czubka tabeli to są niezwykle wymierne przychody, które mogą się pojawić, gdy zajmą miejsca dające prawo gry w różnych pucharach europejskich, z ligą mistrzów na czele.
Zespoły z dolnej części stawki walczą o swoje być albo nie być w tej klasie rozgrywkowej, a czasem jednocześnie w ogóle o swój byt, bo spadek z ligi może również oznaczać pogłębiające się tarapaty finansowe, nawet większe od kryzysu sportowego.
Ciekawą strategię zaprezentowali włodarze Borussi Dortmund, którzy na początku tygodnia oznajmili, że od przyszłego sezonu zespół poprowadzi aktualny trener... Borussi Moenchengladbach Marco Rose.
Ruch po dwakroć cwany, sprytny i bezczelny w swojej przebiegłości, choć w moim odczuciu mało elegancki, ale rywalizacja w lidze to jest wojna, a nie słodkie imieniny u babci.
Kilka dni temu (5) podczas turnieju w Doha (Katar) Bayern Monachium przypieczętował swoją hegemonię we wszystkich możliwych rozgrywkach sezonu 2019/2020.
Co prawda wygrana z meksykańskim Tigres UANL nie była jakimś epokowym widowiskiem i pokazem jakiejś niesłychanej wirtuozerii, ale potwierdziła, że Die Roten byli w ciągu całego minionego sezonu niezwykle skuteczni i efektywni, zwłaszcza w momentach najważniejszych.
Ten mecz miał przede wszystkim znaczenie symboliczne, bo wygrana wprowadziła ten zespół Bayernu do historii i umieściła go wśród zespołów legendarnych, które potrafiły osiągnąć absolutnie wszystko.
Dość powiedzieć, że jedynym zespołem, który dokonał tego przed Die Roten, była Barcelona Peppa Guardioli jedenaście lat wcześniej.
Warte podkreślenia jest to, że osiągnięcie to potwierdza wyjątkowość zespołu, który w tak wyrównanej stawce najsilniejszych zespołów świata, potrafił przez tak długi czas utrzymać formę na tyle wysoką, że pozwalającą mu przez niemal 20 miesięcy wygrywać najistotniejsze mecze.