Zarządzający organizacją krzewiącą jedynie słuszny model wiary, rodziny i Polskości – okazali się zdrajcami swoich rodzin, żon, mężów i wszelkich wartości, które głosili.
Szambo wywaliło znowu i zalało wszystkie sztandary z wyhaftowanymi złotymi literami hasłami Bóg, Honor, Ojczyzna, a także Rodzina, Świętość, Prawda, czy cokolwiek innego co jak się okazuje, a w zasadzie potwierdza – było jedynie tylko pustymi hasełkami, za którymi skrywali się najzwyklejsi kuglarze i hochsztaplerzy.
Prawicowa perfidia, dwulicowość, faryzeizm i cynizm osiągają już tu kolejne, niedostępne i kompletnie niezrozumiałe dla ludzi uczciwych, poziomy hipokryzji i bezczelności.
Arywizm w najczystszej postaci, powodujący, że niemoralność i kurewstwo ubrane zostały w szmaty pozostałe po ufajdanych w syfie nieprawości prawniczych togach.
Właśnie przyszło mi się zmierzyć z komentarzem/oceną mojego tomiku poezji „Drżenia niedojrzałości" wyrażonym przez kogoś zupełnie mi nieznanego i dla mnie obcego, a skrywającego się pod nickiem Mylengrave.
Zakładam zatem, że ocena jest subiektywnie obiektywna i pomimo jej jak zrozumiałem wielkiego krytycyzmu przyznającego mi z łaski 5 gwiazdek na 10 możliwych, to jestem za nią niezmiernie wdzięczny.
Byłem wczoraj na spektaklu muzycznym wystawianym w Teatrze 6. Piętro, a opowiadającym historię Franka Sinatry.
Tu na wstępie mała uwaga i wyjaśnienie – Sinatra jako wokalista i wykonawca jest dla mnie legendą, której muzyka porusza mnie, wciąga i niezmiennie obezwładnia od dziesięcioleci, ale jako osoba - nigdy nie był moim idolem – co mam wrażanie, że pozwala mi zachować pewien bezpieczny dystans wobec ekscytacji jego realnym życiem.
Rok 2022 zaczynamy od kilku ostrych strzałów, które zupełnie nie są pokłosiem noworocznych, idiotycznych fajerwerków urywających ręce i wypalających oczy oraz powodujących pożary mieszkań – bo bezmyślni, pijani, suwerenni idioci postanowili się zabawić nie zważając w ogóle na innych.
Te eksplozje są wynikiem świadomego i celowego działania tych, którzy dla utrzymania władzy za wszelką cenę nie zawahają się przed oszukiwaniem i okradaniem społeczeństwa, któremu wmawiają, że wprowadzany „polski ład" ma mu służyć i sprawić, że jego praca uczyni go wolnym.
Doskonale pamiętamy, że już byli tacy, którzy wprowadzali w „życie" takie hasła, a ich wymówki, tłumaczenia i obietnice brzmiały dokładnie tak samo jak te, którymi obecni wyzwoliciele bezczelnie karmią wszystkich przerażonych, suwerennych obywateli, zaganianych do wagonów wolności.