Dzisiaj okazało się, że współczucie Prezydium Sejmu dla Pani poseł Joanny Lichockiej wymusza na nim przyznanie się do krótkowzroczności, czy wręcz totalnej ślepoty.
Aż dziwne, że zajęte sobą Prezydium w ogóle dojrzało cokolwiek, ale jak widać dostało rozkaz, by jednak ostatecznie nic nie widzieć i mieć amnezję.
Pani poseł musi na przyszłość bardziej uważać, bo tak sugestywne wymachiwanie najdłuższym palcem, nad którym w ogóle nie panuje, może ją kiedyś doprowadzić do utraty oka.
Dobrze, że nie chciała się podrapać po nosie, bo skończyłoby się krwotokiem.
Budzimy się co rano w tak skretyniałej rzeczywistości, że coraz częściej mamy wrażenie, że nadal śnimy jakiś niewyobrażalny koszmar.