Gdzieś drzwi trzasnęły w ciemną noc.Ktoś kogoś w twarz uderzył nagle.Za próg kopniakiem wypchnął go,Zabronił wracać grożąc palcem
Kocham, to nagły błysk świadomości.Rozumem głębi uczucia ujęcie,Rozważnie w słowo zamknięte pojęcie,Choć słowem wyrazić je nie jest najprościej
Przegrany, niepewny, sam, opuszczony,Bez szans, nadziei i wiary w cokolwiek;Na moście stał w deszczu – zbyt przerażony,By nadal móc walczyć – załamany człowiek
WydarteZ rutyny spokojuMyśli błędne koło,Kwadraturą swojąPodkreślaNiewiedzy Labirynt
Palący chłód tych pustych sercUderza w twarz jak rękawica
Dziś żegnam ciebie jak żegna się ciszę,Która zabiera ze sobą wspomnienia.Jak obłok pragnień, który przyśnił mi sięRaz tylko w chwili mych łez skamienienia
PtakCo skrzydłem rozmazał łuk tęczy na niebieI smugę do słońca złotawą zostawiłZniknął,Gdy ono chowając promienie po siebie,Zaczęło powoli zasypiać w oddal
Kolejny raz spoglądam wstecz,Na przeszły czas, na życie mojeI z drżeniem znów upewniam się,Że racje mam, że się nie boję
Jesienny liść, wirując lekko,Na stół przede mną cicho spadł.Spojrzałem w okno: gdzieś daleko,Gdzie wczoraj jeszcze złoty sad
Wiersz niezwykle przewrotnie...Niosący nadzieję, choć bardzoInspirowany mrocznym utworem„GOODBYE CRUEL WORLD'Z płyty „THE WALL"Grupy PINK FLOYD"