Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"
20.03.2021 Wolne Miasto Warszawa
Po poznaniu danych dotyczących (niektórych tylko) śmiertelnych wypadków do jakich doszło na naszych drogach w tym tygodniu, po raz kolejny ogarnia mnie bezrgraniczne przerażenie, które swoją grozą boleśnie przeszywa aż do szpiku kości.
W Lesznie (Wielkopolskie) bandyta, który jechał bez prawa jazdy, bo mu je wcześniej zabrano i miał zakaz prowadzenia samochodu, a do tego znowu był naćpany - zabił 11. miesięczne dziecko, gdy zjechał na drugi pas i czołowo zderzył się z nadjeżdżającą kobietą wiozącą trójkę dzieci (matka z dwójką dzieci jest w szpitalu). Nie wyobrażam sobie jej cierpienia.
Nie wiem co jeszcze musi się zdarzyć, aby wreszcie wstrząsnąć ludźmi na tyle, by przyznali, że dla takich degeneratów nie ma miejsca w społeczeństwie.
Jeśli nie wrócimy do sadzana zabójców na krzesłach elektrycznych to ten kraj nie ma przed sobą żadnej przyszłości.
Gdyby jakiś „humanista" buntował się na takie stawianie sprawy, to proponuję poczekać aż jakiś inny (albo ten sam, po raz kolejny łagodnie i humanitarnie potraktowany i wypuszczony na wolność przez wyrozumiałych teoretyków życia) bezmózgi pojeb zamorduje mu dziecko lub matkę.
Wtedy serdecznie zapraszam do miłej, merytorycznej dyskusji na temat wiary w człowieka i kwestii kary śmierci dla bandytów, terrorystów i wszystkich tych, którzy życie innych mają za nic.
W Otwocku (Mazowieckie) dwie osoby zginęły, bo ich samochód owinął się wokół drzewa, po tym jak wypadł z drogi na zakręcie.
Gdyby jechali wolniej wszyscy nim jadący żyli by nadal. Tu na szczęście nie spowodowali czołówki...
W Zawierciu (Śląskie) zginął kierowca karetki (podobno jechał sam), który wbił się w tył skręcającego z głównej drogi TIRa.
Zakładam, że tutaj przyczyną była oczywiście nadmierna prędkość, brak koncentracji obu kierowców na drodze, zbyt gwałtowne manewry i zbyt późne sygnalizowanie swoich zamiarów (ale to tylko moja ocena).
W Stawigudzie (Warmińsko-Mazurskie) zginęła kobieta, która wbiła się w... tył wozu strażackiego zabezpieczającego miejsce innego wypadku.
To oznacza, że w ogóle nie reagowała na wydarzenia na drodze i jechała jakby nigdy nic, pomimo obecności służb prowadzących akcję ratowniczą.
Wbiła się w wielki, czerwony wóz strażacki (nie wierzę, że w czasie akcji nie miał włączonych mrugających niebieskich kogutów) stojący na jej... lewym pasie, a to już potwierdza, że nawet jej manewr wyprzedzania (pewnie raczej omijania) nie był wykonywany prawidłowo, z zachowaniem ostrożności, przewidywania i myślenia oraz że w ogóle nie raczyła nawet zwolnić.
A niezauważenie stojącego wozu strażackiego może świadczyć tylko o kompletnym braku świadomości tego co się dzieje na drodze. Jestem bardzo ciekaw powodu zaćmienia jej świadomości.
W wypadku w Borczu (Pomorskie) sprzed tygodnia, w którym zginął dziennikarz Piotr Świąc, jego zabójca, który też zginął po spowodowanym przez siebie czołowym zderzeniu, był pijany.
Jestem za tym, by jego majątek przeszedł w ręce rodziny zamordowanego.
DZIESIĘĆ MNIEJ – 10< - powtarzam do znudzenia, choć tym razem to umowne 10< to i tak byłoby dużo za mało.
Mój stały apel o definitywną eliminację pijaków, ćpunów i innych bandytów drogowych.
O ile są na wolności (a moim zdaniem już nigdy nie powinni być na nią wypuszczeni) muszą mieć założone bransoletki wskazujące ich miejsce pobytu, a ich siadanie za kierownicą musi być traktowane jak usiłowanie zabójstwa i karane jak najohydniejszy akt terroru.
Po wypadku jest już duuuużo za późno i nawet ich śmierć nikomu życia nie zwróci ani nie zmniejszy rozmiaru tragedii.
Zapewne jutro poznamy nowe i pewnie nie mniejsze tragedie.
Ja Ja, Polak mały