Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

05 Gru
2021

Amerykańska wolność zabijania

kategoria: Polityka
godzina: 12:38
Udostępnij:

4.12.2021 Wolne Miasto Warszawa

W Ameryce (USA) dzień jak co dzień.

Jakiś kolejny, skretyniały, nieszczęśliwy, nieprzystosowany do życia w społeczeństwie nastolatek zastrzelił w Oxford, w okolicach Detroit (Michigan), kilka osób w swojej szkole, bo prawo tego kraju uznaje, że giwera jest najlepszym sposobem na obronę swojego świata i utrwalanie wolności jednostki.

W tym dziwnym kraju większość wolnych obywateli twierdzi, że najlepszą taką obroną jest atak i ci najbardziej wolno myślący bezmyślnie kreują i wycinają własną, przerażająco pokręconą rzeczywistość swoimi automatycznymi, wielostrzałowymi „maczetami".

Taka nowoczesna amerykańska dżungla widziana i analizowana z perspektywy pseudo logiki matki Pawlaka z „Samych swoich" – tylko, że tu raczej nikomu nie jest do śmiechu.

Demokratyczna Konstytucja została im sklejona nieco ponad 230 lat temu z rozmaitych pomysłów budowania lepszego świata przez Konfederację tych, którzy nie radzili sobie w realiach starego świata.

Co ciekawe wywodzili się z różnych i odmiennych od siebie kultur, tradycji, wartości i nacji... od stuleci krwawo i zajadle zwalczających się na starym kontynencie.

A teraz – w ramach swojej postępowej, konstytucyjnej tradycji - światli obywatele, broniąc jej zawzięcie, zdają się nie zauważać, że minęły wieki, świat się zmienił, a... jej postępowość trąci już myszką i to już raczej tą rozjechaną na dzikiej prerii wozami zdesperowanych osadników szukających tam szczęścia od pięciuset lat.

Wolność jednostki ma sens o ile, par excellence, nie zabija i nie unicestwia wolności nikogo innego.

Ograniczenia umysłowe większości wolnych Amerykanów codziennie pokazują, że ich percepcja świata potwierdza absolutny brak przystosowania do życia w jakimkolwiek społeczeństwie.

Ethan Crumbley, 15-letni morderca jako kolejny seryjny zabójca skorzystał z „dobrodziejstwa" posiadania i swobodnego użycia broni, którą wręczyli mu jego niedorozwinięci, tępi i równie ograniczeni umysłowo rodzice.

Ale przecież jego nieprzystosowanie do życia w grupie nie objawiło się nagle wczoraj – ktoś tego nie widział, nie kontrolował, nie reagował, a do tego wpuścił go do szkoły w „pełnym" uzbrojeniu bojowym.

W takiej wolności strach w ogóle wyjść na ulice, a dzieci powinny siedzieć w domowych schronach, a nie w szkole, i uczyć się zdalnie niezależnie od wszelkich innych pandemii.

Za każdym razem (bo to przecież są historie, które niezmiennie powtarzają się codziennie od zarania dziejów tej dziko-zachodniej pseudo cywilizacji) zastanawiam się po jaką cholerę tam są jakieś sądy, postępowe prawo i inne tego typu bzdety, skoro każdy, w każdej chwili może sobie wywołać lokalną, gwarantowaną konstytucyjnie wojnę.

Zachowując resztki logiki i równie pokręconej sprawiedliwości, moim zdaniem, powinno się wszystko puścić na żywioł.

Rodzice zamordowanych powinni móc w odwecie zastrzelić małego skurwysyna oraz jego poje..nych, współwinnych rodziców, robiących mu takie prezenty.
Ich bezmyślność i nieodpowiedzialność świadczy o tym, że już najwyższy czas przywrócić Ameryce jako kontynentowi jej naturalną, brutalnie zaburzaną od pięciu wieków historię.

Rdzennych mieszkańców czas wypuścić z rezerwatów, w których się ich zamyka pod pozorem troski o nich, a w to miejsce należy zamknąć i odgrodzić od ludzkiej cywilizacji wszystkich tych, którzy mentalnie są na etapie brutalnej walki o swoją niezważającą na nic wolność.

Niech w ramach swojego prawa, w zamkniętym i wydzielonym terenie – budują swoje amerykańskie szczęście, które potrwa do momentu spotkania z innym wolnym i niezależnym od niczego obrońcą amerykańskich praw konstytucyjnych.

Najbardziej z tego ucieszyliby się Chińczycy, bo Afroamerykanie i Meksykanie też ochoczo wojują zarówno między sobą jak i z innymi, korzystając z tradycji strzelania do każdego, kto im się nie podoba.

Może się okazać, że kitajce szybko staną się najliczniejszą grupą społeczną, co pozwoliłoby im „skolonizować" byłe kolonie i przejąć upadłe stany bez konieczności używania siły.

Historia świata zatacza stale tak dziwne kręgi, że swego rodzaju rekonkwista w Ameryce też jest możliwa.

Biali mordujący w majestacie prawa siebie nawzajem oraz czarnych, doprowadzą do tego, że żółci przejmą to co zabrano czerwonym.

W tym kretyństwie brakuje jeszcze tylko zielonych ludzików, ale ci jeśli się zjawią mogą się okazać daltonistami i wytną wszystkich jak leci, według swojego arcy demokratycznego prawa do zabijania wszystkiego i wszystkich.

To będzie prawdziwy dzień amerykańskiej niepodległości.

A wtedy to żaden Cruise im już nie pomoże.

Na razie Crumbleyowie realizują amerykański sen, który dla świata wokół oznacza ewidentny koszmar.

A jutro rano na pewno usłyszymy o jakimś następnym Ethanie korzystającym z wolności gwarantowanej postępową amerykańską Konstytucją...

Kościuszko się w grobie przewraca, o poświęceniu Kazimiery Pułaskiej nawet nie wspominając, bo mogłoby się okazać, że zginął(ęła) za chorą wolność jakichś porypanych Crumbleyów.

 

Ja Ja, Polak mały

 

Nowy komentarz
Wpisz treść komentarza
Wpisz treść komentarza
Wpisz podpis
Podpis
Wpisz kod z obrazka
Wpisz kod z obrazka
© Wszelkie prawa zastrzeżone