Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"
10.11.2021 Wolne Miasto Warszawa
Nasz kochany kraj stał się już tak bardzo suwerenny i złożony z absolutnie wolnych i niezależnych od nikogo obywateli, że każdy samodzielnie decyduje co, jak i gdzie będzie robił, nie zważając na żadne prawa, postanowienia sądowe ani dobro ogólne.
Zbliżające się święto Niepodległości, które kiedyś wydawało się dniem radości odczuwanej, okazywanej i celebrowanej przez naród w związku z kolejną rocznicą powrotu Polski na mapy świata, pozwalającego odzyskać i krzewić naszą tożsamość i jedność – dzięki separatystycznym pisdzielcom – stało się dniem hańby, wojny, bandyckich napadów i wybryków oraz chuligańskich ekscesów przeprowadzanych w ramach rządowego przyzwolenia na demolowanie wszystkiego i faszystowskie oraz rasistowskie promowanie niezależnych od nikogo prawdziwych Polaków.
To nieważne, że sąd zakazał takiego marszu i manifestacji nienawiści do wszystkich mających inne zdanie – marsz i tak się odbędzie, według reguł ustalanych i narzucanych przez prawdziwych Polaków, bez względu na jakiekolwiek zakazy, ograniczenia, czy obowiązujące prawo.
Zgoda na to, a w zasadzie wsparcie, inspiracje i namowy władzy, w ten sposób szokująco kwestionującej istniejący porządek prawny w zarządzanym przez siebie kraju – doprowadzą w końcu do wielkiej tragedii.
Okryci biało-czerwonymi flagami chuligani (na stadionach znani jako hooligans), czując się bezkarni i wspierani przez aktualnych decydentów, wzorując się na ich sposobie traktowania prawa – zrobią co chcą, jak chcą i komu chcą, twierdząc przy okazji, że reprezentują tradycję i spuściznę historyczną poprzednich pokoleń.
Odnoszę wrażenie, że wybryki, rozróby, napady i dewastacje ostatnich lat, to był mały pikuś w porównaniu z tym, co będzie się działo w tym roku.
Władza, rozpaczliwie i za wszelką cenę szukająca jakiegokolwiek pretekstu do przeprowadzenia tych manewrów biało-czerwonej furii, w charakterystyczny dla siebie błyskotliwy sposób wymyśliła, że ta degrengolada będzie marszem państwowym, cokolwiek by to nie miało znaczyć.
Wydaje mi się, że sami siebie wpuścili w pułapkę, bo może się okazać, że liderzy partii, rządu i pracownicy Pałacu Namiestnikowskiego, w ramach prowadzenia tego stada, idąc na jego czele, sami będą inicjować rozwalanie witryn sklepowych, niszczenie znaków drogowych, podpalanie samochodów, autobusów i tramwajów oraz rzucanie koktajli mołotowa w co się da.
Prawdziwi Polacy, którzy swoją demonstrację siły powinni przeprowadzić w okolicach Białowieży i Kuźnicy Białostockiej, pokazując wszystkim, że nasze granice są święte i przekraczać wbrew naszej woli ich nie można – wolą raczej grozić staruszkom, dzieciom i otaczającym ich rzeczom martwym, bo do prawdziwej konfrontacji, chociażby ze służbami białoruskimi, to jakoś brakuje im jaj.
To potwierdza smutną, a w zasadzie przerażającą prawdę, że biało-czerwona siła, w sytuacji prawdziwego zagrożenia kolejną utratą niepodległości, najazdem wroga z zewnątrz, brutalną inwazją, czy gdy dla Polski trzeba będzie zaryzykować, a nawet poświęcić własne życie – tradycyjnie ucieknie za granicę albo schowa się i zniknie lub podda i zacznie kolaborować, denuncjować, zdradzać, kraść oraz czerpać korzyści z dramatu innych.
Po raz kolejny będziemy się zastanawiać czy byli to zwykli, szubrawi zdrajcy, czy może piąta kolumna złożona z zielonych ludzików przysłanych tu z zewnątrz już dawno temu, jedynie poprzebieranych w biało-czerwone barwy i celowo, konsekwentnie dążących do powrotu tego kraju do czasów, gdy Polski nie było na żadnej mapie.
Jutro przekonamy się jak wygląda prawdziwa wolność i niepodległość tego kraju.
Szkoda tylko, że wszyscy zwykli Polacy muszą wtedy chować się, pozamykać w domach lub muszą wyjechać gdzieś jak najdalej, bo prawdziwie polskie święto zaczyna być przez prawdziwych Polaków celebrowane pod hasłem: „Nur fur uns" i zaczynam się obawiać, że za chwilę dostaną zgodę, by tak traktować cały nasz kraj.
Ciekawe jaki język będzie tu obowiązywał jeśli uda im się już zrealizować swoje zamierzenia i czyje tradycje będą wtedy dumnie pielęgnować...
Ja Ja, Polak mały