Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"
03.01.2021 Wolne Miasto Warszawa
Od kilku dni Europa szczepi się przeciw Covid-19 i od razu mamy kolejne powody do wojowania w ramach nieustannej wojny Polsko - Polskiej.
Teraz tematem numer jeden jest afera o światowym znaczeniu, dotycząca szczepienia przez WUM 18. znanych osób z poza tzw. listy pacjentów zero.
Ponieważ nie znam szczegółów tego przedsięwzięcia, to nie będę go głębiej analizował, poza tym, że uważam, iż jeśli osoby rozpoznawalne i znane są pokazane jako te, które się zaszczepiły, to moim zdaniem wzmacnia to pozytywny przekaz dotyczący szczepień, zwłaszcza w obliczu powszechnej o nich dyskusji i ich kontestacji przez wiedzącą zawsze wszystko lepiej większość społeczeństwa.
Fakt, że pewnie gdyby to lepiej przygotowano medialnie, to efekt byłby lepszy, ale mimo wszystko nie sądzę, aby to był powód do wszczynania następnej wojny domowej.
Jednak wszelkie media publiczne i osoby potulne suwerennej władzy biją na alarm i informują, że naród wybrany został zdradzony, że zadano mu śmiertelny cios w plecy i w związku z tym miliony Polaków zginą w cierpieniach, pozostawieni bez pomocy i ratunku.
Jednym z najaktywniejszych jest czołowy przecież aktywista lepszej sprawy Pan Jan Śpiewak, niezwykle oburzony całą zaistniałą sytuacją.
Jego oburzenie jest idealnie skorelowane z wściekłością całej pisokracji, która w imieniu narodu wybranego nie może wybaczyć tak nikczemnego postępowania.
Mamy przedstawiane niezwykle barwne obrazy jak to Pani Krystyna Janda wraz z Panią Magdą Umer płacą jakieś niebotyczne łapówki 10. różnym skorumpowanym ordynatorom, po czym wspinając się po rynnach i piorunochronach, wpadają znienacka przez wybijane przez siebie okna do sali szczepień. Tutaj rozpychając i tratując oczekujące od tygodnia emerytki i salowe, przykładają skalpele do gardeł pielęgniarek i każą się szczepić pięciokrotną dawką, a na koniec zabierają jeszcze po kilka kolejnych zestawów dla swoich sąsiadów i znajomych.
Jak rozumiem w związku z tym cały system szczepień w Polsce został kompletnie sparaliżowany i nic już się nie da zrobić w walce z corona wirusem.
Pomimo, że władza już kilkukrotnie ogłaszała, że wirusa już dawno pokonała, że kilku mądrych inaczej, włącznie z Prezydentem Dudą, twierdziło, że szczepienia są bzdurą, szkodzą i oni nie będą się szczepić – nagle 18 zaszczepionych osób stanowi problem najwyższej wagi państwowej.
Pan Śpiewak ma czelność zarzucać tym osobom, że przez nie będą umierać oszukani, wykorzystani i zdradzeni ludzie.
Co więcej żąda, by wszyscy antypolsko zaszczepieni – do końca pandemii pracowali jako woluntariusze w szpitalach.
Pan Śpiewak, w swoim oburzeniu, jest już tak roztrzęsiony, że jego myślenie i logika rozumowania przeszły chyba w delirium tremens, a wściekłość przeistoczyła się w terminalną fazę skrajnie niebezpiecznej i raczej nieuleczalnej już wścieklizny.
To nie są stadia choroby, w których mógłby cokolwiek pojąć i zrozumieć z otaczającego go świata, więc nie oczekuję, by doznał kiedykolwiek jakiegoś olśnienia.
Wspomnę tylko, że woluntariat polega na dobrowolnym działaniu, a nie na wypełnianiu jego żądań, a każdy powinien zajmować się tym, co chce robić i umie robić najlepiej.
I żadne marksistowskie ani leninowskie przykazania co ludzie mają robić dla sprawy tu nie działają, bo u nas ludzie są wolni i mają wolną wolę, a jak Pan Śpiewak uważa, że po zaszczepieniu się trzeba to odpracować w szpitalu – niech sam tam popracuje, a jeśli tak zrobi to wielki szacun, tylko niech pamięta, że to każdy sam decyduje co robi.
Niemniej jednak, gdyby mu się jakimś cudem poprawiło, to może będzie w stanie zbadać ile osób zmarło w jego ukochanej ojczyźnie, bo rządząca klika odpowiedzialna w tym kraju za sprawne zorganizowanie systemu ochrony sanitarnej i zdrowia, zajęta była napychaniem sobie i swoim rodzinom kieszeni grubymi milionami, mając głęboko w nosie zarówno nasze bezpieczeństwo jak i zdrowie oraz lekceważąc wszystkie sygnały o pandemii.
Może dotrze do niego, że kilkadziesiąt tysięcy Polaków zmarło w męczarniach, bo w czasie, gdy świat szykował się do walki z zarazą, szef Sanepidu kazał Polakom wsadzać sobie kostki lodu do majtek, a minister zdrowia zajęty był organizowaniem grantów dla swojej rodziny.
Nie zrobiono nic, by się przygotować, premier chełpił się, że najlepiej na świecie zwalcza wirusa, a pisokracja myślała tylko o wyborach gwarantujących im bezkarność i robiła wszystko, by emeryci snuli się po mieście i na wsi po różnych wiecach propagandowych wielbiących Dudę.
Kaczyński ostentacyjnie łaził bez maseczki, odwiedzał pomniki i zamknięte cmentarze demonstrując pogardę dla wprowadzanego przez siebie prawa i udowadniając, że w jego mniemaniu, naprawdę jest tym jedynym, lepszym i wybranym.
70 mln wywalone na wybory widmo to tylko wierzchołek góry lodowej, bo kilka miesięcy zamieszania w newralgicznym momencie walki z pandemią spowodowało, że zajmowano się nie tym co potrzeba, co następnie skutkowało tysiącami zgonów.
Kolejne setki milionów złotych wydane na niedziałające rezerwowe szpitale specjalne, poza samą kasą, oderwały setki lekarzy, pielęgniarek i obsługi od ratowania życia chorych, a o kiczowatych konferencjach prasowych Premiera, triumfalnym witaniu Mriji na Okęciu, bo przyleciały przepłacone, bezużyteczne maseczki bez atestów - to już nawet nie warto wspominać.
Mafijne zlecenie zakupu respiratorów... handlarzowi bronią, będące kolejnym przykładem i dowodem na to, że działania są prowadzone w sposób urągający jakimkolwiek zasadom dysponowania pieniędzmi publicznymi, jest chyba ewidentnym potwierdzeniem, że Polacy zostali zdradzeni i oszukani.
Niech Pan Śpiewak policzy ile osób zginęło, bo nie było dla nich respiratorów ani wykwalifikowanej obsługi i opieki, gdyż pieniądze na respiratory zostały ukradzione, ludzie nie zostali w odpowiednim czasie wyszkoleni, a nikt nie wyegzekwował ani realizacji kontraktu, ani zwrotu kasy.
Miliardy przekazane na propagandę telewizyjną zamiast na szybkie reorganizowanie w pandemii służby zdrowia i odpowiednie jej wynagradzanie to kolejne tysiące zamordowanych.
Jeśli ktokolwiek jeszcze ma wątpliwości czy i gdzie był zamach – to ma teraz niezbite dowody, że był i to nikczemnie i zdradziecko przygotowany i z zimną krwią przeprowadzony na polskim narodzie.
Gdzie są zamachowcy? Część już po cichu zniknęła z kasą bez śladu, kolejni zaraz się będą jeden po drugim ewakuować jak tylko skończą ładować sobie na swoje konta następne nasze miliony, a reszta rozpłynie się wraz z tradycyjną bezkarnością, zapewne w majestacie przyjmowanego prawa – uniewinniającego wszystkich suwerennie wybranych okradających nas nadludzi.
I to są rzeczy, które są naprawdę ważne i istotne.
A rozpętywanie afery o 18 zaszczepień w obliczu konieczności wykonania ich prawie 50mln jest śmieszne zwłaszcza, że cała sprawa przesunie oczekiwanie biednego Pana Śpiewaka na swoją dawkę o... dwie godziny.
Tylko, że jego szczepienia (które wypadnie pewnie 29 lutego 2022, a to nie będzie rok przestępny) nikt by nawet nie zauważył, a o tych 18. mówi już cała Polska.
Jeśli zaczęlibyśmy dokładnie analizować kto został zaszczepiony w roku 2020, to pewnie się okaże, że nie mówimy o 18. „nadprogramowych" przedstawicielach kultury i polityki, a (jestem pewien) o setkach, tak tak, setkach pisokratów i dostojników...
I chciałbym poznać ilość zmarnowanych dawek i konkretne tego przyczyny.
Tylko tej prawdy oczywiście nikt nam na razie nie ujawni.
Rząd sam ze sobą nie może dojść do porozumienia, co do polityki szczepień, techniki, logistyki, a nawet nie przygotował się (tzn. nie przeszkolił personelu) do tego ile dawek należy wykorzystywać z jednej ampułki, pomimo że inne kraje (np. USA, Izrael) szczepią się od miesiąca i mają na ten temat swoje przemyślenia.
Jak zwykle wszystko puszczono na żywioł, nie ma precyzyjnie określonych wytycznych lub wdraża się sprzeczne i niespójne zalecenia, pozostawiając większość rzeczy przypadkowi, po czym ma się pretensje, że poddani nie realizują nieistniejącego planu.
Władza zatrudnia aktorów do promocji, ale przedstawiciele rządu i Sejmu nie zachęcają dzień i noc do szczepień, Prezydent nie wygłasza płomiennych wezwań do spełnienia narodowego obowiązku, co więcej zamiast być jednym z pierwszych szczepionych... to zniknął, bo się boi igły.
Połowa ludzi w tym kraju ma szczepienia w nosie i głosi teorie, że ziemia jest płaska, nie nosi maseczek, nie respektuje żadnych zasad zachowania dystansu i demonstruje swoją pogardę dla bezpieczeństwa, a TVP to z radością promuje w takt fałszowanego discopolowego playbacku.
Wprowadzane obostrzenia i zakazy nie mają żadnej logicznej spójności i nie wskazują, by rządzący w ogóle wiedzieli co chcą osiągnąć, jednocześnie zaduszając całą gospodarkę i dobijając wszystkich tych, którzy jeszcze mieli nadzieję, że da się cokolwiek uratować.
Rozdmuchiwanie afery z kolejnością szczepień świadczy jedynie o szukaniu dziury w całym, by po raz kolejny odwrócić uwagę od generalnego problemu braku jakiejkolwiek wizji wyprowadzenia kraju z kryzysu.
Może, paradoksalnie, afera z 18. zaszczepionych poza kolejnością osób zmieni trend i spowoduje, że nagle prawdziwi Polacy uznają, że ktoś chce im ukraść niepotrzebne im i olewane przez nich do tej pory szczepionki i szybko postanowią z nich skorzystać pomimo, że nie wierzą w ich działanie.
W Polskim grajdołku jak zwykle proste rzeczy wszyscy komplikują i niczego nie można przeprowadzić w sposób sprawny, zaplanowany i zorganizowany, tak by pokazać, że ktokolwiek panuje nad czymkolwiek i wie co i jak ma robić.
Wszystkie tradycje są kultywowane, nic się nie zmienia, a słoma wychodzi z butów wszystkich dookoła dokładnie tak samo jak zawsze.
Tylko plują wszyscy na siebie coraz bardziej.
A ja nie mam żadnych wątpliwości, że tu jest Polska.
Pozdrowienia dla Pana Śpiewaka, bo utwierdza mnie w przekonaniu, że jeszcze nie zginęła, póki żyją tacy jak on.
Ja Ja, Polak mały