Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"
18.04.2023. Wolne Miasto Warszawa
Kaczyński, przerażony widmem wyborczej porażki, oficjalnie przejął władzę niczym udzielny, niezależny od nikogo władca, który na co dzień niby chowa się za plecami Prezydenta, Premiera i rządu, a w sytuacji kryzysowej natychmiast staje na czele junty.
Po raz kolejny stara się oszukać wszystkich udając, że to co się działo do tej pory było czynione bez jego wiedzy i przez jakichś nieokreślonych bliżej nieudaczników, którzy co prawda, jak się okazuje, popełniali błędy, ale przecież robili to w dobrej wierze i z chrześcijańską wiarą w prawość swoich działań, nawet gdy kradli.
Oczywiście nieważne jest to, że wszystko co jest robione w tym kraju przez kogokolwiek związanego z tą władzą – od lat jest wykonywane wyłącznie jako ślepe posłuszeństwo wobec narzuconych przez niego rozkazów.
Suweren ma mieć przekonanie, że wielki Jarosław właśnie wkracza i naprawia wszelkie zło, zwłaszcza że w swoim przekazie mały guru apokalipsy podkreśla, że jego praźródłem są: złowieszcza Unia, Tusk i Niemcy, a jeśli to nie zażre po raz tysięczny, to sterujący nimi wszystkimi Putin.
Prawy i sprawiedliwy obrońca prawdziwej Polskości, wiedząc że suwerenny elektorat nie ma żadnej kontroli nad własnym rozumem, pomija kompletnie niewytłumaczalny dysonans pomiędzy własnym twierdzeniem, że tylko on jeden panuje nad wszystkim, a tym, że co chwila z PISowskiego szamba wylewa się więcej i więcej gówna, o którym z kolei twierdzi, że nic o nim nie wiedział, albo co ciekawsze, że go nie ma.
Według niego winy za każdorazowy kryzys w żadnym stopniu nie ponosi PIS, a jak zawsze totalna opozycja, bo gdyby nie jątrzyła, nie dociekała prawdy i nie wywlekała na światło dzienne tego całego syfu czynionego przez PIS – to nikt by się o niczym nie dowiedział i nie byłoby żadnej sprawy.
PISdzielna władza dzieli już Polaków nie tylko na dwa przeciwstawne sobie obozy, ale w swojej własnej, obleśnej strukturze, sama dzieli się też na coraz więcej skłóconych ze sobą frakcji, obwiniających się wzajemnie o niekompetencję, błędy, chciwość i korupcję.
Za chwilę, dla ratowania własnych tyłków, zaczną się denuncjować nawzajem, bo tam w zasadzie każdy jest umoczony, a prawdziwie Polska zawiść nie pozwala im zdzierżyć tego, że kumpel ukradł lub „dostał" więcej.
Tak czy inaczej, po raz kolejny okazało się, że ludowa władza nad niczym nie panuje, niczego nie potrafi i... jak zawsze nic nie robi dla ludu, a na wzór rosyjski zajmuje się wyłącznie grabieżą naszego majątku i zmienianiem tego kraju w więzienie, a raczej łagier.
W międzyczasie, chcąc przetrwać i „rządzić" wiecznie, muszą liczyć na cud.
Taka wiara jednak nie jest przejawem ani potwierdzeniem ich religijności, a jedynie kompletnej głupoty.
Odsłania też prawdziwe PISowskie oblicze, które potwierdza, że Kaczyński działa na... zlecenie Kremla i wykonuje rozkazy przesyłane mu przez Putina.
Gigantyczna afera ze zbożem z Ukrainy zdaje się być konsekwencją beztroski tak kretyńskiej i głuchej na wszelkie ostrzeżenia, że aż... celowej i nastawionej na rozbicie wszelkich więzi i współpracy z Ukrainą.
Kaczyński jednym ruchem zaprzepaścił i zaorał cały mit o naszej przyjaźni i pomocy skierowanej do Ukraińców.
Z fikcji sprzedawanej światu, mającej ukazać Polskę jako lidera pro ukraińskiej koalicji i przyjaciela Ukrainy – wróciliśmy na pozycję zawistnego sąsiada, który z nacjonalistyczną, faszyzującą złością zrobi wszystko, by ją osłabić i zniszczyć, nawet nie bacząc na to, że kopiemy leżącego... który nas broni przed Rosją.
Na jaw wychodzi prawdziwe myślenie, że co najmniej zachodnia połowa Ukrainy jest nasza, a nie ich i trzeba zrobić wszystko, by wróciła do macierzy.
Zamiast zorganizować transport i poprzez kontrolowany i sprawny tranzyt przez nasz kraj ukraińskiego zboża – pozwolić mu szybko trafić głównie do Afryki, by potwierdzić nasz wkład w pomoc Ukrainie i jednocześnie w pomaganie innym krajom w minimalizacji zagrożenia głodem – nagle, jakoś tak dziwnie niespodziewanie dla tego bystrego rządu – ono zostało u nas i zaczęło być pokątnie sprzedawane w Polsce.
Znowu „dziwnym" trafem pojawianie się i tajemnicze znikanie tego zboża, a raczej rozpływanie się go w Polsce, zamiast szybkiego wyjechania dalej, tak jak to miało się stać – jest związane z ludźmi i firmami powiązanymi z PIS.
Dla nich nieważne są uczciwość, empatia, pomoc ani poświęcenie, a tylko samolubne, chciwe, złodziejskie dążenie do nachapania się za wszelką cenę, bez względu na koszty poniesione przez wszystkich innych dookoła.
Teoretyczna bezradność i faktyczny brak reakcji władzy na zagrożenia anonsowane przez wszystkich rozsądnych i myślących – miały z jednej strony pozwolić im zarobić na lewo kolejną niebotyczną kasę, a z drugiej doprowadzić do kolejnych podziałów, tym razem wykraczających już daleko poza nasze granice zarówno na wschodzie jak i na zachodzie.
W tym wszystkim w oku cyklonu zostali uwięzieni polscy rolnicy, którym opowiada się coraz to nowe kłamstwa, na bazie których oni coraz bardziej toną we własnym niesprzedanym zbożu, jak zawsze pozostawieni samym sobie, bo wbrew oficjalnej narracji – nadal są przez PIS traktowani jak ciemna, tępa, bezwolna masa, która łyknie wszystko co jej się wmówi, a władzy potrzebni są jedynie jako mięso armatnie.
Dodatkowym dramatem jest to, że teraz wszyscy jemy produkty sprzedawane nam jako polskie, a wytworzone z tego pokątnie ściąganego i rozprowadzanego u nas bez żadnej kontroli zboża, które pod wieloma względami nie trzyma standardów unijnych.
Ktoś zarabia na nas dodatkowo, gdyż jako komponentów w produkcji żywności używa tańszych i gorszych jakościowo składników, które w dodatku mogą być niezdrowe lub nawet szkodliwe, bo jako zboże spożywcze sprzedawane jest tzw. zboże techniczne, czyli zanieczyszczone lub z góry przeznaczone do przerobu poza spożywczego.
Tradycyjne już tworzenie zasłony dymnej, w oparciu o żenujące kłamstwa i insynuacje wypluwane przez PIS i Solidarną Polskę, mają ukryć prawdziwe powody (nie)prowadzonych działań i ludzi za tym stojących.
Niejaki, niezwykle solidarny, Kowalski w swoim stylu ma czelność wyjść na mównicę sejmową i oskarżać wszystkich dookoła o kurewstwo dokonywane i sterowane przez bossów mafii, której służy i którą tworzy.
Jest w tym wszystkim tak odrażający i obleśny, że nawet agent Macierewicz, który równolegle dostał rozkaz ponownego rozgrzebania smoleńskich grobów, jako antidotum, które ma dać szansę na zjednoczenie elektoratu PISu w obliczu jego upadku – jawi się jako miły, usmiechnięty staruszek mówiący rzeczy ważne i odkrywcze.
Ja sam już jestem bliski uwierzenia, że w Smoleńsku to jednak był zamach, wybuch i zaplanowana akcja zamordowania Prezydenta i... coraz bardziej się upewniam, że wiedzący tak wiele na ten temat agent Antek – mógł sam być zamachowcem, który ze swojego telefonu, skryty w tłumie czekającym na Prezydenta w sąsiednim Katyniu – uruchomił zapalnik bomby, którą tak dobrze ukryto w skrzydle prezydenckiego samolotu, że tylko on wie gdzie ona tam była.
Jego natychmiastowa ucieczka do Warszawy, nawet bez cienia zawahania, że powinien tam zostać, ratować, pomagać i pilnować, by Ruscy niczego nie ukryli – jest wielce symptomatyczna i jednocześnie podejrzanie zastanawiająca.
Zleceniodawcą, w interesie Putina, mógł być sam Jarosław, przytłoczony popularnością i szczęściem brata, który miał wszystko (rodzinę, przyjaciół, popularność i szacunek) w przeciwieństwie do niego – wyalienowanego, nieprzystosowanego, samotnego frustrata, którego zdradził nawet brat bliźniak, bo stworzył swój własny świat, w którym był szczęśliwy i coraz bardziej uwalniał się od jego paranoi.
Wszelkie obecne działania Kaczyńskiego zdają się potwierdzać, że z premedytacją i zimnym wyrachowaniem od lat realizuje plan narzucony mu przez kogoś większego.
Odnoszę wrażenie, że prostacka twarz PISu z każdym dniem przepoczwarza się w jeszcze bardziej ohydny sowiecki ryj, odbijający dążenia i oczekiwania samego Putina, który tak dyryguje swoimi agentami, by oderwali Polskę od Unii (jak Farrage UK) i równocześnie zniszczyli tworzące się, niespodziewanie i zaskakująco bliskie więzi z Ukrainą.
PIS zdaje się być groźniejszy niż „samozwańczy" ruscy agenci sterujący odrywaniem Ługańska i Doniecka od Ukrainy...
Efekty działań PISu mogą być jeszcze straszniejsze niż tamtych.
Ja Ja, Polak mały