Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

01 Cze
2023

PISdzielni geniusze wdepnęli w Lex Tusk

kategoria: Polityka
godzina: 10:02
Udostępnij:

Wolne Miasto Warszawa 31.05.2023

Obraz galopującej głupoty prawdziwie polskich komunistów na zmianę przeraża, poraża, śmieszy i wprawia w osłupienie w stopniu, w którym nie da się już na to patrzeć obojętnie, bo zaczęli być groźni nie tylko dla wszystkich dookoła, ale okazuje się, że ich kretynizm, prowadzi ich samych do swego rodzaju bezmyślnego samobójstwa.

Co ciekawe, gromy z wściekłością ciskane przez nich w kierunku wszelkich wrogów i przeciwników, miast razić ich śmiertelnie kosmicznie wysokim napięciem – za każdym razem zmieniają się w łukowato wygięte obuchy, które lecąc po trajektorii charakterystycznej dla bumerangów, po krótkim okresie nabierania prędkości i pędu – błyskawicznie (nomen omen) wracają ze zwielokrotnioną siłą, by im centralnie przyjebać w te ich bezmózgie, prostackie czerepy.

To, że nie giną od razu, wynika tylko z tego, że w większości mają tak bardzo zakute łby, już niemal dokumentnie zrośnięte z zakładanymi im codziennie chełmami zapewniającymi kompletny brainwash – iż przez to, gigantyczny pogłos głuchego echa odbitego od pustki wewnątrz – zadziwiająco równoważy nawet najmocniejsze auto uderzenia.

Niemniej jednak dochodzimy do momentu, gdy już sami zaczynają uświadamiać sobie, że pozostało im tylko żenujące dogorywanie i konanie, a każdy kolejny wyprowadzany przez nich atak może naprawdę być dla nich tym ostatnim, bo im bardziej perfidnie go planują – tym boleśniej odczuwają jego zwrotne skutki.

Tzw. uchwała „Lex Tusk" – zdradziecko utkana niczym koszula Dejaniry, by w założeniu stanowić śmiertelny dla Tuska kaftan (nie)bezpieczeństwa, który miał związać mu ręce, obezwładnić go i co najmniej unieruchomić – w brudnych łapach prawdziwie polskich nieudaczników – przy fałszywym i służalczym poparciu i podpisie Prezydenta, potwierdzającego tym samym po raz kolejny, że jest jedynie chłopcem na posyłki, latającym hersztom bandy po piwo – zmieniła się nagle w zatruwający intrygantów tojad.

Już niemal tradycyjnie potwierdziło się, że PiSdzielna władza, działając w oparach swojej chorej, schizofrenicznej paranoi, napędzanej obawą o wyrzucenie z koryta – niemal do perfekcji doprowadziła swoją jedyną umiejętność... zmieniania w gówno wszystkiego czego się dotknie.

Równocześnie ich impotencja i odrażająca maniera sączenia nienawiści do wszystkich i wszystkiego co może stać w sprzeczności z ich małym i obmierzłym, zdeformowanym i wyalienowanym gettem, w którym sami siebie zamknęli – w coraz większym stopniu wpływa na wszystkich dookoła w sposób dla PISu zadziwiająco niezrozumiały.

Otóż ich ciągłe jątrzenie, mataczenie, kradzieże, oszustwa, kłamstwa i odbieranie wszystkim prawa do wolności, swobody i myślenia – mające wszystkich ubezwłasnowolnić i im podporządkować – zdaje się dochodzić do ślepego zaułka, bo kończą się już zapasy bezmózgiej, miałkiej masy spolegliwych, przekupnych popychadeł gotowych sprzedać się i swoją godność za byle srebrniki łaskawie rzucane im za stanie na czatach, w czasie gdy oni obrabiają „banki" do zera - wyciągając z nich nasze pieniądze.

Ich świat, stworzony z lumpenproletariatu, któremu obiecują cudzą kasę za wierność i posłuszeństwo, przestał się rozszerzać, a dotarł do momentu, w którym zmienia się w wielką czarną dziurę, która zaczyna wciągać i miażdżyć wszystkich go do tej pory tworzących.

Zarówno tych manipulujących masami, jak i te manipulowane masy, niezaleznie od tego czy poddawanie się prowadzeniu na postronku wynikało z wykształconej (to jest niewątpliwy sukces edukacji Czarnka) mentalności uległych baranów, czy obojętnej chciwości powodującej, że prostytucja została przez nich uznana za jak najbardziej normalną formę zarabiania pieniędzy.

I choć część ich samych (i tych, i tych) jeszcze tego nie dostrzega i nie rozumie, a jeśli nawet cokolwiek zauważa, to ma wrażenie, że ta dziura będzie miejscem ich schronienia, bo tam nikogo nie widać – to jednak wreszcie zaczyna powoli do nich docierać, że wbrew logice i uczciwości wmawiali sobie różne bzdury lub przyjmowali te im wciskane, bo uwierzyli w nieśmiertelność i nietykalność grupy trzymającej władzę..

Teraz przebudzenie może być bardzo bolesne, a do tego nagłe i niespodziewane, bo choć PISdzielna władza twardo brnie w swoją narrację wybranych i jedynych obrońców prawa, prawdy, sprawiedliwości, Boga i Polskości – to służalcy przecież mają to gdzieś, a chodziło im tylko o pieniądze, które im obiecywano.

Gwiazda Pisu zdaje się blednąć i gasnąć, bo popierający go motłoch uznał, że dostaje za mało w stosunku do tego, co układ sam bierze dla siebie, a to go wkurwia.

I to bardzo.

Niewyobrażalnie bardzo.

I to do tego stopnia, że zazdrość i kiełkujące wreszcie poczucie wykorzystania mogą w każdej chwili przerodzić się w niepowstrzymaną chęć zemsty – dodatkowo przyśpieszając tonięcie tego Tytanica.

I choć to jeszcze chwilę potrwa, to widać, że szczury już próbują z niego uciekać.

A przy okazji widać, że na pokładzie zaczyna się bezpardonowa walka o miejsce w szalupach, przejawiająca się tym, że sami podstawiają nogi tym, którzy stoją obok.

A chociaż jeszcze przed chwilą razem pili w kajutach, to teraz robią wszystko, by wzajemnie wyrzucać się za burtę.

PIS, próbując na siłę kryć swoje ubeckie i rosyjskie korzenie, pozwalające mu m.in. uwłaszczyć się na przejętym majątku „upadających" komunistów (zamiast zwrócić go społeczeństwu) – próbuje krzyczeć i wskazywać agentów, złodziei i zdrajców, których wynajduje dookoła, by tym samym odwrócić od siebie jakiekolwiek podejrzenia o swoją własną agenturę i przykryć swoje zabory, kradzieże i zdrady.

Wskazani wrogowie, wśród których ceniony w Europie i na świecie Donald Tusk jest największym i najgroźniejszym rywalem, mają być sądzeni i ukarani, a przy okazji wyeliminowani z polityki, by w żaden sposób nie mogli im utrudnić trwania w ich degrengoladzie.

Lex Tusk oskarża o współpracę z Rosją, ale w ramach szerzonej nienawiści, wrogowie są naprzemiennie określani zarówno pachołkami Moskwy, jak i równocześnie Berlina, Brukseli, Strasburga oraz okresowo... Waszyngtonu, a nawet Kijowa... (gdy trzeba coś wspomnieć o Wołyniu, żeby zadowolić i znowu kupić kolejną grupę faszyzujących nacjonalistów).

Ogłaszanie siebie samych prawdziwymi i jedynymi Polakami... firmują i prowadzą wypychając przed kamery gwarantów ich polskich korzeni takich jak: Schreiber, Ast, Mueller, Fogiel, Rau, Schafernaker albo Moskwa, Moskal, Macierewicz, Kurski, czy dla odmiany Mentzen, Braun, Mikke itd.; i do głowy im nie przyjdzie, że albo powinni znowu zmienić im nazwiska, albo że tacy „polscy" przebierańcy powinni zniknąć, bo nawet idioci w końcu się zorientują, że coś tu bardzo brzydko śmierdzi.

Dumny Kaszub Tusk za każdym razem podkreśla swój związek z regionem, tradycją i ludźmi tam żyjącymi oraz tymi, dla których Polska znaczy cokolwiek.

A Prawdziwi Polacy - jedyne co podkreślają - to swoją odrębność, wyjątkowość i przynależność do sekty suwerennych tzn. ich zdaniem niezależnych od nikogo, niezwiązanych z nikim i niesłuchających nikogo indywiduów, decydujących o sobie i innych bez oglądania się na kogokolwiek i samolubnie ustawiających się w centrum świata z przekonaniem, że wszyscy dookoła muszą się do nich dostosować.

W swojej pokręconej (nie)logice - odnoszą się do jakichś tajemniczych i niezrozumiałych swoich korzeni i krzewienia ich tradycji - równoczesnie kontestując jakiekolwiek związki z kimkolwiek  i historyczne wpływy na nich kogokolowiek, tak jakby przybyli z Marsa (nieprzypadkowo, bo to był równiez Bóg Wojny) i to niemal bezspośrednio po ich Boskim stworzeniu.

A przecież większość wyborców PIS (choć rzeczywiście wielokrotnie zachowują się jak kosmici, a na Marsie zostały już w zasadzie tylko zgliszcza, co mogłoby potwierdzać, że tam byli) to ludzie, którzy w granicach obecnej Polski i w konkretnych jej miejscach (pokoleniowo) znaleźli się po przybyciu z różnych stron (co najmniej Europy) i wielokrotnie przypadkiem lub bez większego na to wpływu, a mimo to PIS stara się podkreślać, że Polska to tylko oni i tylko oni ją tworzą i tworzą oraz kultywują jej tradycje i wartości.

Ludzie otwarci na człowieczeństwo, humanizm, doceniający i szanujący odrębności i prawa innych – wiedzą i rozumieją, że wszystkie kraje świata cyklicznie zmieniały swoje granice i populacje, a poszczególne regiony mogły zmieniać swoją przynależność państwową i... to nie stanowi dla nich żadnego problemu.

Cywilizacyjny postęp obserwowany obecnie w Europie, a przejawiający się utworzeniem i funkcjonowaniem ciągle powiększającej się jej części w ramach rozrastającej się i coraz bardziej integrującej EU – wskazuje na nowoczesny kierunek podejścia do budowania naszego świata.

Pisowski izolacjonizm świadczy raczej o ich zacofaniu i pozostawaniu w okowach jakichś zamierzchłych, krwiożerczych ideologii, w ramach których liczą się tylko oni i podlegli im, brutalnie podbici i siłą trzymani przez nich za mordę potrzebni im niewolnicy.

Ich Polskość w takiej formie w sposób oczywisty wskazuje na ich rosyjską mentalność i zależność, bo obecnie to przede wszystkim Putin hołduje tej samej doktrynie i stara się ją narzucać swoim poplecznikom i... poddanym.

Oczywiście nie ma w tym żadnej jedności ani tożsamości czegokolwiek, a jedynym motorem napędzającym takie myślenie jest dążenie do kradzieży i grabieży oraz autorytarnej, despotycznej władzy to umożliwiającej.

Dla samotnego, samolubnego autokraty Kaczyńskiego Tusk jest wrogiem numer jeden, bo jest synonimem wspólnej, zjednoczonej Europy, sukcesu oraz potwierdzeniem, że razem można więcej.

Dlatego też za wszelką cenę chce go wyeliminować.

Tylko, jak zwykle, wszystko za co się bierze mały guru zagłady, w konsekwencji, niespodziewanie dla niego - zmienia się w katastrofę.

I tym razem, organizowany przez niego i ten zamach, prawdopodobnie uderzy w niego bezpośrednio, bo już widać, że Lex Tusk z jednej strony, zamiast osłabiać opozycję – może stać się głównym i najsilniejszym czynnikiem ją scalającym; z drugiej, niespodziewanie zrujnował do reszty wizerunek marionetkowego Prezydenta ośmieszającego się wykonywaniem wszelkich jego poleceń; a z trzeciej, rozpętywane poszukiwanie czarownic... zataczając koło, bumerangiem wraca do PISu, bo teraz wszyscy tam zaczynają szukać winnych kolejnego prawnego bubla łamiącego prawo i Konstytucję.

Wewnętrzne donosicielstwo w PISie wzmacnia się coraz bardziej, bo po pierwsze, jest napędzane strachem o swoją pozycję; a po drugie, dla coraz większej grupy współwinnych, zaczyna stanowić poszukiwanie karty przetargowej i alibi na wypadek przegranej, by w razie oskarżeń o bycie w grupie przestępczej móc wskazać, że będąc w niej - ktoś był... twardo i stanowczo przeciw.

To przecież takie prawdziwie polskie.

Tylko że to okropnie śmierdzi...

A oni w tym siedzą co najmniej po szyję i coraz bardziej się tam szamoczą...

 

Ja ja, Polak mały

 

Komentarze (0)
Dodaj komentarz»
© Wszelkie prawa zastrzeżone