Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

29 Paź
2022

Barca tonie

kategoria: Sport
godzina: 08:14
Udostępnij:

28.10.2022 Wolne Miasto Warszawa

Oczywista kompletna klęska Blaugrany w rozgrywkach grupowych ligi mistrzów 2022, przypieczętowana remisem z Interem w poprzedniej kolejce – została ostatecznie potwierdzona kompromitującą porażką zespołu w rewanżowym starciu z Die Roten w Barcelonie.

Niestety z paraliżującą powtarzalnością żółtodzioba Barca daje się ogrywać jak juniorek każdemu zespołowi, który ma jakąkolwiek umiejętność realizacji postawionych przed nim założeń taktycznych.

Bayern, w sposób zadziwiająco łatwy i prosty, bardzo szybko i w zasadzie bez wysiłku rozstrzygną ten mecz na swoją korzyść, do tego przy arcy biernej postawie całego katalońskiego zespołu.

Jedynym zawodnikiem, który czegoś chciał i coś starał się zrobić był młody Alejandro Balde, szarpiący się niemal w pojedynkę na całej lewej stronie.

Barca po raz kolejny wykazała kompletny brak jakiejkolwiek idei prowadzenia gry w sposób pokazujący, że zawodnicy stanowią choćby namiastkę jakiegoś zespołu.

To porażające, bo zawodnicy, którzy w wielu przypadkach mogą poszczycić się niezwykle bogatym dorobkiem piłkarskim, wielkim doświadczeniem i sukcesami, wsparci przez niezwykle utalentowanych graczy z młodego pokolenia, określanych jako potencjalne przyszłe gwiazdy – w zestawieniu z zupełnym brakiem wizji i koncepcji gry Xaviego – wyglądają jak sztubaki, czy zupełni amatorzy i nowicjusze pierwszy raz wpuszczeni na boisko.

Nawet najbardziej cierpliwi i wyrozumiali kibice, robiący w trakcie meczu wszystko, by wesprzeć swój zespół – musieli w końcu stracić tę swoją anielską cierpliwość, bo niemoc Barcelony zaczyna przybierać formę bliską nieuleczalnej chorobie, podobnej do całkowitej amnezji.

Można odnieść wrażenie, że od czasów sromotnej klęski 2 : 8 (też z Bayernem, 14.08.2020), jeszcze z Messim w składzie – Blaugrana przestała istnieć.

Żadne kolejne próby reanimacji zespołu nie przynoszą w zasadzie żadnego rezultatu, a obecna sytuacja, gdy taki zespół, na własnym stadionie, przed własną publicznością – nie jest w stanie grać niemal w ogóle, nie potrafi skleić nawet jednej logicznej akcji ani oddać jakiegokolwiek strzału na bramkę przeciwnika – to jest już kompletna katastrofa.

Ja od dość dawna mam bardzo poważne wątpliwości co do tego, czy Xavi nadaje się do prowadzenia takiego zespołu, a właściwie twierdzę, że zupełnie nie radzi sobie jako trener.

Odnoszę wrażenie, że ponosi klęskę na każdym możliwym polu zarządzania zespołem.

To, że przetrwał do tego momentu zawdzięcza jedynie swojej legendzie jako wybitnego piłkarza Barcelony, ale nie widać niczego, co mogłoby dawać jakąkolwiek nadzieję na pokazanie przez niego umiejętności wpłynięcia na zmianę sposobu gry drużyny.

Chwilowe euforie powodowane niemal lokalnymi zwycięstwami w La Liga – nie mogą już w żaden sposób przykryć tego, że w konfrontacji z zespołami z wyższej półki obecna Barca jest bezradna.

Nawet największy szacunek dla Xaviego piłkarza nie powinien nikomu pozwolić na, według mnie, bezpodstawną wiarę w to, że on jeszcze potrafi coś tam zbudować.

Tu nie można szukać usprawiedliwień w tym, że zespół jest w przebudowie, że ma wielu nowych zawodników itd.

Tak, w praktyce, stale ma każdy zespół, a Xawi dostał do dyspozycji zawodników, o których, w zasadzie w większości, marzyłby każdy trener w każdym zespole – i mimo to nie potrafi z tego poskładać absolutnie niczego sensownego.

To już nawet nie chodzi o to, że oni przegrywają jeden czy drugi mecz, bo to się zdarza – tu chodzi o to, że oni przegrywają, bo... nic nie grają, choć to są „grajcarzy", a nie zwykłe grajki, a to już świadczy o tym, że mają trwałą i kompletną blokadę wszystkich możliwych poziomów swojego piłkarskiego,  ale także i mentalnego potencjału.

A tego ten trener już nie jest w stanie niczym zmienić, zwłaszcza że to on jest powodem i winowajcą jej powstania.

Barca nie jest drużyną, frustracje rezerwowych nakładają się na bezradność grających, co razem powoduje, że nikt nie jest zadowolony ani usatysfakcjonowany.

Do tego liczne wewnętrzne spory, napięcia i jakieś dziwne szufladkowanie piłkarzy, którzy są przez Xawiego skreślani niezależnie od prezentowanej formy sprawiają, że tam nic nie działa.

Nie rozumiem dlaczego jest nadal pozostawiany na stanowisku, bo moim zdaniem, to jest tylko odsuwanie w czasie nieuchronnej egzekucji.

Prezes Laporta, o ile chce uratować własną głowę – musi natychmiast pozbyć się Xaviego, bo czekanie na kolejną porażkę tylko pogorszy sprawę i pogłębi kryzys w zespole.

Zmiana trenera jest w tej chwili jedynym co można zrobić, by mieć nadzieję na tchnięcie w zespół nowych sił i nowej wiary w to, że mogą razem stworzyć coś wartościowego, bo bezsprzecznie mają do tego potencjał, i to ogromny.

Jestem pewien, że jak już zostanie podjęta ta decyzja i Xaviego zastąpi ktokolwiek z najmniejszą nawet wizją tego, po co zespół wychodzi na boisko, to nagle się okaże, że tworzą go zawodnicy wybitni, świetnie się rozumiejący, grający widowiskowo - pokazując wielkie umiejętności, waleczność i... serce do gry.

Odnoszę wrażenie, że w tej chwili nie ma już w tym zespole ani grama emocji potrzebnej do realizacji czegokolwiek na boisku i pewnie nawet podświadomie zawodnicy czekają na spadnięcie wreszcie tej gilotyny, która wisząc teraz nad głową Xaviego – dodatkowo paraliżuje wszelkie ich poczynania.

A za praprzyczynę tej niemocy uważam brak jakiejś spójnej koncepcji funkcjonowania zawodników na boisku, wynikający z pewnej bariery jasności przekazu na linii trener - zawodnik, ale też i z kompletnego braku zrozumienia przez Xaviego potencjału każdego z jego zawodników i w oparcu o to stworzenia sensownego pomysłu na optymalne wykorzytsanie go i skorelowanie z grą wszytskich pozostałych. 

Myślę, że tam nikt nie wie co ma robić, a już na pewno nie ma tam pomysłu jak robić to we współpracy z kimkolwiek z zespołu, nie mówiąc już o teamwork i skoordynowanej, przemyślanej grze całej drużyny, w której w odpowiednim momencie każdy robi to, co było przećwiczone dla danej sytuacji.

A to jest dowodem tego, że trener ani nie „przerobił" z nimi niczego na treningach, a w każdym razie nie potrafił wyegzekwować tam określanego automatyzmu zachowań boiskowych poszczególnych zawodników, ani nie radzi sobie z prowadzeniem zespołu w trakcie meczu, bo zespół w żadnym momencie zupełnie nie zmienia sposobu gry, mimo że tego wymaga sytuacja.

Jeśli zawodnicy pokroju Lewandowskiego, Kessiego, de Jonga... czy Busquetsa błądzą jak we mgle, to nie dziwi też, że Dembele czy Raphinia są kompletnie oderwani od meczu i wyalienowani z drużyny, a cała reszta bardziej patrzy na to co przypadkowo robią koledzy niż samodzielnie kreuje grę w oparciu o przedmeczowe założenia.

To przykre, bo z zespołu złożonego z gwiazd i wielkich talentów jakimi są Ansu Fati, Gavi, Pedri, Balde czy Torres – powstał drewniany potwór, który bardziej straszy sam siebie niż przeciwników.

Xavi doprowadził do sytuacji, że z mistrzowskiego składu... zrobił skład desek.

Tam nie ma współpracy, pomysłu, timingu, żadnej idei mającej na celu zbudowanie akcji w sposób pozwalający na stworzenie sytuacji bramkowej.

Gra Barcelony to czysty przypadek, a to oznacza, że nie ma tam trenera.

Nie wierzę już w to, że Xavi wie co tam trzeba zmienić, bo trzeba zmienić tak wiele, że niemal wszystko, a to oznacza, że po niemal roku pracy Xavi jest w punkcie wyjścia.

A to znak, że to Xavi musi wyjść.

I taką decyzję należy podjąć natychmiast, by Barca miała jeszcze dokąd wrócić.

 

Ja Ja, Polak mały

 

Komentarze (0)
Dodaj komentarz»
© Wszelkie prawa zastrzeżone