Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

09 Mar
2023

Nie lękajcie się (JP2)

kategoria: Polityka
godzina: 13:19
Udostępnij:

Wolne Miasto Warszawa, 09.03.2023

No to jesteśmy w piekle.

Już bardzo blisko jego dna.

Jak widać konsekwentne dążenie małego vice do odkrycia prawdy przynosi spodziewane efekty, bo rzeczywiście wiemy coraz więcej i jesteśmy już tuż tuż od dojścia do jej sedna.

Ale ku zaskoczeniu tych, którzy uwierzyli w prawość i sprawiedliwość PIS - wszechwładni komuniści trzymający władzę w tym kraju – z furią przeklinają wszystkich, którzy mają czelność dociekać jakiejkolwiek prawdy w jakimkolwiek temacie.

Paradoksalnie tych nielicznych wierzących jeszcze w prawdziwą prawość i sprawiedliwość jest więcej poza PiSem niż w nim samym, bo nie wydaje mi się, by ktokolwiek w to wierzący naprawdę mógł jeszcze firmować swoim nazwiskiem przynależność do tej... nie wiem już jak to nazwać: bandy, kliki, mafii, sekty, grupy przestępczej, hordy krwiożerczej szarańczy niszczącej i zagrabiającej wszystko...

Tematy codziennych przewałów, kradzieży, zaborów, matactw i afer kolejnych „działaczy" przeplatają się z odwiecznie wątpliwymi moralnie działaniami ich guru, przewodników, proroków, mesjaszy i wzorców, którym nieustannie stawiają niezliczone, spiżowe pomniki.

Kolejno ujawniane dowody na... nieświętość JP2 rozjuszają ich coraz bardziej i powodują, że coraz bardziej zaciekle im zaprzeczają uparcie go odczłowieczająć, by stworzyć z niego twór niemal mistyczny, co sprawia, że przez nich zaczyna wydawać się coraz bardziej nieludzki.

Kwestionując jego funkcjonowanie w ramach chorego systemu łamiącego jego osobowość i wyznawane wartości, które musiał poświęcać dla jego ratowania - starają się oderwać go od otaczającej go rzeczywistości i upadłych ludzi, których przez całe życie miał wokół siebie.

By nic nie zmąciło idyllicznego wizerunku JP2 gotowi są nawet, chyba niestety podobnie jak on sam, pomijać, umniejszać i tuszować wszelkie przewiny zarówno zwykłych księży jak i szanowanych dostojników i hierarchów kościelnych.

Nie rozumiem w co wierzą wierni wierni, bo mam wrażenie, że zamiast wielbić Boga i cały związany z tym anturaż towarzyszących mu istot nadprzyrodzonych i niepokalanych – to coraz bardziej czołobitnie liżą brudne stopy, a raczej giry tych, którzy swoją postawą i czynami w zasadzie zaprzeczali całej jego nauce i wskazywanej przez niego drodze do osiągnięcia pełni człowieczeństwa i szczęśliwej wieczności u jego boku.

Sekta samowielbiących się manipulatorów emocjami za każdym razem potwierdza, że głoszone hasła są jedynie fasadą dla machlojek finansowych, nieczystych interesów i malwersacji, które zastanawiająco są nieodzownie wspierane przez towarzyszące im dewiacje, zboczenia i nadużycia wszystkiego tego - czego z ambon zakazują innym.

Oczywiście każdy przykład takiej degrengolady jest z automatu podważany, negowany lub tłumaczony przypadkiem, chwilową słabością lub małym błędem – które właśnie... potwierdzają ułomność człowieczeństwa, nad którą usilnie w pocie czoła nieustannie pracują ich pomazańcy.

Ja nie wiem czym oni są wymazani, ale nie wydaje mi się, aby było to cokolwiek co nie śmierdzi, nie odrzuca ani nie brudzi.

Wielce stonowany reportaż red. Gutowskiego z TVN, będący efektem bardzo profesjonalnego, żmudnego i rzetelnego śledztwa dziennikarskiego dotyczącego działań, a w zasadzie zaniechań JP2 w związku z ujawnianymi mu aktami pedofilii i aferami homoseksualnymi jego podwładnych – bezspornie świadczy o współwinie „polskiego papieża" i tuszowaniu przez niego kurewstwa.

Oczywiście ci, którzy budują swoją wiarygodność i wielkość w oparciu o pluskanie się w aureoli świętości JP2 i ślepego zapatrzenia szaraczków w fałszywie zbudowany mit – nie mrugną nawet okiem, nie przewartościują niczego i będą wszystkiemu zaprzeczać oraz wieszać psy na niewiernych.

To w zasadzie zrozumiałe i oczywiste, bo jak podpiszesz cyrograf z diabłem to już nie możesz się wycofać i twoja dusza jest zgubiona.

Ale w końcu chodziło o czary, by mieć złoto tu i teraz, a RZYM przecież planowali przechytrzyć i oszukać, bo wszystkie ich przysięgi, zobowiązania i dane słowa są jeszcze mniej warte niż te pana Twardowskiego, i nigdy nie zamierzali ich dotrzymać.

Zdaje się, że na tę okoliczność PIS przygotował też tabun swoich pań Twardowskich, bo wszystkie tam są dobrane według jakiegoś odrażającego klucza... przez dziurkę od którego, na ich widok, ich diabeł ma uciec w przerażeniu i popłochu, a, by uniknąć groźby jakiegokolwiek kolejnego z nimi kontaktu - ma darować całemu PISowi wszelkie oszustwa, kłamstwa i matactwa.

Zatem brną w swoje machlojki i zaprzeczanie faktom, między innymi zasłaniając się fabrykowaniem dowodów przez ówczesne SB, co w pewnym sensie jest zrozumiałe, bo u siebie mają jeszcze sporo ubeków i sami działają według ich wzorców, ale nie da się wygumkować ofiar, choć chętnie zapominają o ich istnieniu lub je kwestionują.

Zadziwiająco wszelkie materiały UB wyjawiające rzeczy  i sprawy niewygodne dla ich niezłomnych bohaterów - są wierutnymi kłamstwami i wyssanymi z palca bzdurami preparowanymi w celu szkalowania nieposzlakowanych osób, a te uderzające w osoby, które chcą zniszczyć i z którymi walczą -  stanowią niepodwarzalny dowód czyjejś winy.

Zastanawiające też jest to, że okazuje się, iż tak wielbiony i czczony jako ostoja prawdy i Polskości Kościół, według akt SB jawi się jako siedlisko ich agentów, donoszących wzajemnie na siebie, a chwytanych w sieci agentury niemal z automatu, bo każdy miał coś za uszami i spolegliwie ulegał szantażom dotyczącym wyjawienia tych prawd.

To oznacza, że budowana głównie z wysyłanych na siłę do seminariów prostych chłopców ze wsi  prawdziwa polskość  - mająca kultywować chrześcijańsko-narodową tradycję przeciwstawiającą się komunistom - oparta była o rzesze nieszczerych, fałszywych, grzesznych, sprzeniewierzonych i ukrywających prawdę, manipulowanych oraz  sterowanych, skorumpowanych agentów i donosicieli działających na zlecenie i pod dyktando SB.

Takiej prawdy nie chcą i oczywiście nie mogą przyjąć ani zaakceptowac prawdziwi Polacy, bo to na wejściu uwłaczałoby podstawom ich Polskości, wiary, tradycji i moralności, a w zasadzie demaskowałoby ich korzenie, pochodzenie i zależności.

Dodatkowo zrujnowałoby calą ich górnolotną narrację i zabiłoby „przywódczą rolę" ich partii, bo po czymś takim nie można oczekiwać jakiegokolwiek mandatu do rządzenia czymkolwiek prawym.

Ich świat rozpada się na ich oczach, więc z każdym dniem będą go coraz bardziej zaciekle bronić, bo w uczciwym żyć nie potrafią i dlatego stworzyli ten ich – obmierzły, fałszywy, śliski, lepki i obleśny, ale okazuje się, że również przerażająco zbieżny z tym tworzonym przez ich Kościół.

Ale im mocniej się puszą, napinają i nienawidzą wszystkich dookoła... tym bardziej zaprzeczają swojemu chrześcijaństwu, wierze i... tej prawdzie, której podobno tak poszukują.

Dla podtrzymania mitu nadal będą wysyłać swoje dzieci w objęcia zboczeńców i głupkowato się uśmiechać, gdy te, zaskoczone, będą pytać: Mamo, Tato, ale dlaczego mi to robicie?

Nie wszyscy okażą tyle siły i odwagi co w końcu Tymoteusz Szydło, ale jak widać nie taki diabeł straszny jak go malują... i od niego też można się uwolnić, nawet wbrew pchającej go w jego objęcia matce i rodzinie.

Zastanawiające, że galopujący kryzys Kościoła utwierdza w nim najbardziej skostniały beton, który swoje życie zaprzedał złudnym wizjom, fikcji i udawaniu, bo wszak poza jasełkami w niedzielę, na Pasterce i w poniedziałek w Święta Wielkanocne oraz śpiewaniem psalmów pod publiczkę - ich życie jest kompletnie sprzeczne z prawdziwą wiarą, uczciwością oraz miłością Boga i bliźniego.

Rewelacje o JP2 to moim zdaniem prawda znana i oczywista od dziesięcioleci, a do tego stanowi dopiero wierzchołek góry lodowej, która pod wodą skrywa o wiele większe i bardziej porażające tajemnice poliszynela.

Te, są na razie jeszcze skrzętnie chronione przez Dziwisza, ale po jego nadchodzącej już szybkimi krokami śmierci - zaraz wysypią się jedna po drugiej.

Ideał JP2 sięgnie bruku... i gruchnie tak mocno i głośno, że zagłuszy wszystko inne, nawet to dobre, co można było o nim myśleć i mowić.

I nie pozostanie po nim już jedynie obraz uroczego dziadunia opowiadającego jak to zajadał się kremówkami w Wadowicach, bo widok sparaliżowanego, konającego starca ze śliną wyciekającą mu z ust – kretyńsko tłumaczony pokazaniem godności umierania (!?) – przesłoni inny, w którym z ust wcale nie wycieka mu ślina.

Być może dogłębna analiza błyskawicznej  kariery i protegowania przez lubieżnego Kardynała Adama Sapiehę, odsłoni zupełnie inne powody i talenty, które pozwoliły mu na życie pełną piersią, beztroskie, kosztowne podróże, gdy Polska i Europa leżały w powojennych zgliszczach oraz doktoraty... nawet bez napisania i obrony pracy magisterskiej.

A my wciąż pamiętamy wiele z jego słów...

I niezmiennie czekamy aż „zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi.

Tej Ziemi..."

I nadal wierzymy.

Bo wiara czyni cuda...

Ale oblicze Tej Ziemi ciągle jest czerwone, i to nie tylko od hektolitrów wychlanej wódy, i nadal jest fałszywe i nieszczere,  a także mam wrażenie, że zupełnie nie takie jakie miało być to, o jakim mówił i myślał, gdy dawał nam nadzieję na wolność.

JP2 dla wielu był motorem, mentorem i drogowskazem oraz bezsprzecznie zrobił wiele, a nawet bardzo wiele dla Polski - tego nikt rozsądny nigdy nie podważy, ale pozostaje pytanie czy nie mógł zrobić więcej dla poszczególnych, perfidnie skrzywdzonych Polaków, a przede wszystkim dzieci, i czy w tym wszystkim nie było grzechu zaniedbania i zaniechania.

Ale żadne, niczyje tupanie nogą ani blokowanie dostępu do rzetelnej wiedzy na ten temat nie pomoże JP2, a na pewno nie zmieni prawdy, a jedynie potwierdzi, że PIS panicznie boi się każdej prawdy i każdą zawsze stara się ukryć i przykryć jakąś fałszywą narracją.

Poprzedni komuniści zawzięcie ukrywali prawdę m.in. o zbrodni katyńskiej, ale im bardziej jej zaprzeczali - tym więcej było o niej wiadomo i wiedza o tym docierała do coraz szerszego grona osób, aż w końcu w zasadzie poznali ją wszyscy, na całym świecie.

Odnoszę wrażenie, że PIS, swoją zaciekłością, zacietrzewieniem i panicznym strachem przed prawdą o JP2 - sam bardziej mu zaszkodzi niż każda prawda o nim, a przez to sami doprowadzą do upadku stworzonego przez siebie mitu nadludzkiego herosa.

Upływ czasu tu nie pomaga, bo raczej działa jak krople drążące skałę i żłobiące Wielki Kanion, a sztuczna amnezja wszystkich tych, którzy coś wiedzą, znają szczegóły i byli blisko niego sprawia, że powstają domysly i przypuszczenia oraz wrażenie, że mógł być uwikłany w jakieś systemowe działania większej grupy, od której był zależny, czy nawet przez nią sterowany.

A w większości chcemy nadal wierzyć, że był wyjątkowy, samodzielny i niezależny, a nade wszystko uczciwy wobec Boga, siebie i nas, a zwłaszcza nich t.j. ofiar, które do dzisiaj nie otrzymały żadnego wsparcia, zadośćuczynienia ani nie usłyszały słowa przepraszam, a co gorsza nadal odmawia im się prawa do tego.

Nie lękajcie się, idźcie drogą prawdy.

Ona i tak prędzej czy później wypłynie.

A dla pamięci o JP2 im szybciej tym lepiej.

 

Ja Ja , Polak mały

Komentarze (0)
Dodaj komentarz»
© Wszelkie prawa zastrzeżone