Zapraszam do zapoznania się z moim
tomikiem poezji "Drżenia niedojrzałości"

Sprawdź

26 Lis
2021

Pseudo sportowe zabójstwo ku uciesze gawiedzi

kategoria: Polityka
godzina: 16:35
Udostępnij:

26.11.21 Wolne Miasto Warszawa

Po kilku tygodniach bycia warzywem zmarł, a w zasadzie skonał pozbawiony kontaktu ze światem, niejaki Waluś, który został śmiertelnie uderzony (celowo) przez niejakiego Zalesia.

Obaj „dżentelmeni" brali udział w kretyńskiej rywalizacji, szumnie i mylnie nazywanej sportem, a polegającej na... biernym czekaniu aż przeciwnik przywali rywalowi w twarz (głowę) otwartą dłonią.

Nawet nie będę przytaczał żadnej chorej nazwy nadanej temu prymitywnemu mordobiciu, którego efektem z jednej strony jest trup, a z drugiej dumny z siebie gość, ściskający w łapskach jakiś wypchany forsą gówniany pucharek, który dostał za spektakularne zabicie człowieka jednym uderzeniem.

Nie wiem kto sankcjonuje prawnie tego typu barbarzyńskie idiotyzmy, ale widząc euforyczne reakcje milionów ekscytujących się różnymi formami czegoś tak odrażającego, a ukrywanego pod hasłem MMA – liczba dewiantów i zwolenników bezsensownego bestialstwa oraz bezmózgiego mordowania – przeraża.

Sporty walki same z siebie są oczywiście niebezpieczne i eufemistycznie mówiąc kontuzjogenne.

To w pewnym sensie jest zrozumiałe, skoro są swego rodzaju imitacją lub  pochodną prawdziwej walki toczonej kiedyś pomiędzy wojownikami w różnych epokach i cywilizacjach.

Czasami są to walki wręcz (np. zapasy, sumo, judo), a czasami przy użyciu dodatkowej broni (np. kendo, szermierka).

Jednak w ujęciu, nazwijmy to klasycznym, chodzi o zaprezentowanie techniki, sprawności i efektywności wykorzystania swoich umiejętności stosowanych w ramach bardzo precyzyjnie określonych przepisów ustanawiających logiczne granice kontrolowanej rywalizacji, przy jednoczesnym zapewnieniu uczestnikom maksymalnej ochrony przed urazami.

To przejawia się poprzez stosowanie wszelkiej maści ochraniaczy, kasków, masek, czy rękawic.

W sytuacji gdy zwycięzca jest wyłaniany w oparciu o np. zdobycie większej liczby punktów przyznawanych za określone akcje - wszystko wydaje się być w porządku i taka forma rywalizacji (niejednokrotnie dość agresywnej, ale trzymanej w ryzach przemyślanych i zabezpieczających uczestników zasad) zdaje się mieć rację bytu oraz może być rozumiana jako wskazująca i nagradzająca określoną sprawność sportową.

Ale gdy mamy do czynienia z tzw. wolną amerykanką, czyli bezładną bójką potwierdzającą kompletne zezwierzęcenie i zbydlęcenie, napędzane dążeniem do brutalnego unicestwienia śmiertelnego wroga, bez względu na rodzaj zadawanych cierpień i ran – moim zdaniem nie można i nie wolno nawet próbować podpiąć takiej bandyckiej rzezi i bijatyki pod jakąkolwiek formę rywalizacji sportowej.

Stawianie naprzeciw siebie tępych osiłków, którzy potrafią zabić jednym ciosem i oczekiwanie, że uderzą bezbronnego przeciwnika w głowę z maksymalną siłą - jest ewidentnym nakłanianiem do zabójstwa.

Wszyscy organizatorzy, uczestnicy oraz widzowie takiej ustawki muszą mieć świadomość, że każdy cios może być śmiertelny lub może spowodować nieodwracalne kalectwo, a na pewno spowoduje uszczerbek na zdrowiu katowanego.

To pełna, świadoma zgoda wszystkich w to zamieszanych na wszelkie następstwa celowego pobicia i dążenia do okaleczenia człowieka.

Utrzymywanie, że jest inaczej i negowanie oczywistych zagrożeń oraz możliwych konsekwencji świadczy samo w sobie o jakiejś niebywałej aberracji i dalece posuniętym niedowładzie umysłowym potwierdzającym, że osoby to akceptujące stanowią zagrożenie dla innych, a ich świat wartości w ogóle nie istnieje.

Jak widać kwestia zarabiania kasy – a taką zawsze zarabia się największą szukając sposobów na zaspokojenie najdzikszych instynktów bezmyślnej gawiedzi lubującej się w patrzeniu na cierpienie i śmierć innych – jest jedyną rzeczą, która się liczy dla osób napędzających takie barbarzyństwo.

To nie jest żaden sposób na ujście nadmiaru energii zawodników ani widowni – to generowanie uwielbienia dla przemocy,  zachowań nieludzkich, bezmyślnych i w oczywisty sposób zagrażających życiu uczestników, a w zasadzie prowadzących do ich zabicia.

Corrida, prowadzone na śmierć i życie walki psów, kogutów, mordowanie gladiatorów, czy zawodników MMA - są dowodem na tresowanie bezmyślnych lub bezwolnych stworzeń - do wzięcia udziału w śmiertelnej ustawce, na której mają zarobić pieniądze cyniczni, bezduszni oprawcy i socjopaci.

Stale poszerzający się krąg wielbicieli takiego bestialstwa świadczy o kompletnym upadku jakichkolwiek zasad moralnych oraz szacunku dla życia i świata w jego cywilizowanej formie.

Zachowania i dewiacje traktowane kiedyś jako marginalne stają się ogólnie akceptowaną normą, a szaleńcze dążenie do „podniesienia atrakcyjności" kreowanego show, wychodzącego naprzeciw oczekiwaniom, a w zasadzie żądaniom zdziczałego tłumu niewyżytych idiotów i barbarzyńców – prowadzi do coraz bardziej ekstremalnych i brutalnych widowisk, a raczej relacji na żywo z dokonywanych egzekucji.

Ciągła potrzeba rozwijania chorej rywalizacji przyciągającej tłumy niezaspokojonych dewiantów wymusza podążanie (równią pochyłą) w kierunku coraz większej brutalności i drastyczności przedstawienia.

Za chwilę ktoś mądry wpadnie na pomysł nap.....nia kogoś młotkiem, potem cięcia piłą mechaniczną, wydłubywania oczu i/lub ucinania genitaliów brzeszczotem.

Wygra ten, który spowoduje większe cierpienie, wytoczy więcej krwi lub spowoduje bardziej spektakularne i bolesne konanie, nagrodzone chwilową euforią gapiów wymagających wciąż większej drastyczności i bezwzględności w zadawanych torturach.

Przerażające jest nie tylko to, że są rzesze fanów takich chorych widowisk, ale że w dzisiejszym teoretycznie wolnym świecie są osoby zgłaszające się na ochotnika do brania udziału w czymś takim, a co więcej, uważają się za gwiazdy zasługujące na szacunek, podziw i uwielbienie.

Na dodatek swoje nadludzkie parametry uzyskują w sposób nielegalny, niezgodny z prawem i poprzez stosowanie środków zabronionych, rujnujących ich zdrowie i prowadzących do zgonów.

Małą pociechą jest fakt, że dzisiejszy morderca jutro będzie śmiertelną ofiarą kolejnego patoherosa, bo to tylko napędza cały ten sfiksowany cyrk.

Ktoś wreszcie powinien zastopować takie działania, bo one do tej pory były głębokim, niemoralnym i nielegalnym podziemiem, a nagle, nie wiedzieć na mocy jakiej zmiany prawa – stały się powszechnie dozwolone, akceptowalne i... absolutnie normalne.

Jeszcze niedawno oglądaliśmy filmy science fiction, w których zdegenerowane społeczeństwo przyszłości karmiło się chorymi grami, polegającymi na polowaniach na ściganych i zaszczutych, bezbronnych ludzi.

Obawiam się, że niedługo będziemy je wspominać, jako niewinne, grzeczne i piękne bajeczki o lepszym świecie, który został gdzieś daleko za nami, a teraźniejszość będzie epatować taką brutalnością, której dzisiaj nawet nie mogę sobie jeszcze wyobrazić, a która właśnie niepowstrzymanie nadchodzi.

I nikt nie będzie się nawet zastanawiał, czy ten zamordowany to był jakiś Waluś, Thornton, czy ktokolwiek inny, tylko zaczną się kolejne „zawody" i zakłady w ocenie, która śmierć była bardziej widowiskowa i... lepsza.

Nieuleczalne choroby i kalectwa tych, których się nie udało zabić w ringu czy oktagonie – będą cichym umieraniem w niemej, niemedialnej wegetacji przeżutych i wyplutych przez system, który na razie jeszcze nie wie jak po raz kolejny zarobić na ich tragedii.

Ale jak znam życie... prędzej czy później ktoś „mądry" coś wymyśli i gawiedź dostanie kolejne chore igrzyska, które przyniosą miliony bezdusznym hienom i sępom.

A zmanipulowane, przeżarte anabolami, narcystyczne osiłki będą wznosić następne, jeszcze większe pucharki za swoją wyjątkową, nadludzką, a w zasadzie kompletnie nieludzką, zabójczą, bezmyślną pseudo sprawność... w zabijaniu dla kasy.

Zapatrzeni w siebie, z opuchniętymi, dziurawymi mózgami złożonymi z martwych szarych komórek, nadal nie będą ogarniać tworzonej przez siebie rzeczywistości, w której za chwilę sami będą następnymi ofiarami.

Ale przecież gawiedzi właśnie dokładnie o to chodzi, bo żądny krwi tłum cieszy się najbardziej, gdy gladiator kona w męczarniach... po czym szybko o nim zapomina i czeka na kolejnego, by świętować jeszcze bardziej brutalną i okrutną śmierć. 

 

 

Ja Ja, Polak mały

Komentarze (0)
Dodaj komentarz»
© Wszelkie prawa zastrzeżone