25. kolejka Bundesligi - Lewy z legendarnym wynikiem

15.03.2021 Wolne Miasto Warszawa

Rozegrana w ostatni weekend 25. kolejka Bundesligi przyniosła kilka ważnych, zapewne brzemiennych w skutkach, rezultatów.
Zwycięstwo Bayernu Monachium 3 : 1 nad Werderem Brema co prawda było raczej oczekiwane, a każdy inny wynik byłby zapewne uznany za niespodziankę, bądź nawet sensację, ale tym razem jego kontekst jest znacznie szerszy niż tylko dopisanie Die Roten 3. punktów.
Niezwykle miłym dla nas i niemalże historycznym wydarzeniem było zdobycie przez Roberta Lewandowskiego bramki na 3 : 0, i to nie tylko dlatego, że przesądziła o zwycięstwie i ostatecznie odebrała Werderowi nadzieję na jakiekolwiek punkty w tym meczu.
Ten gol był jednocześnie 268. zdobytym przez RL9 w Bundeslidze, a tym samym zrównującym go z drugim na liście wszechczasów Klausem Fischerem.
Gdyby kilka strzałów Roberta, po których piłka trafiała w słupki lub poprzeczkę – było minimalnie celniejszych, Lewandowski już po tym meczu byłby samodzielnym drugim snajperem tej ligi.
Na to musimy jeszcze poczekać, ale sądzę i mam nadzieję, że jedynie do następnej kolejki.
Jedynym piłkarzem, który zdobył więcej goli jest już tylko legendarny Gerd Mueller.
Zresztą ten sam, który potrafił strzelić 40 goli w jednym sezonie. 32. bramka zdobyta przez Lewandowskiego jest ewidentnym dowodem na to, ze w tym roku Lewy ma realną szansę pobić ten wynik.
Ma na to jeszcze tylko i aż 9 meczów i potrzebuje zdobyć w nich 9 bramek.
To pasjonujący wyścig z samym sobą, choć by tego dokonać potrzebuje bardzo dobrej współpracy z całym swoim zespołem, ale trzeba powiedzieć, że zarówno jego pozycja w zespole jak i zrozumienie z partnerami w tym sezonie układają się znakomicie i dają nadzieję na końcowy sukces nie tylko w tej klasyfikacji.
Bayern Monachium ma 58 punktów i jest liderem tabeli, a niezmiennie depczący mu po piętach RB Lipsk niespodziewanie „tylko" zremisował z Eintrachtem Frankfurt 1 : 1.
To spowodowało, że traci do Die Roten już 4 punkty.
To nie jest co prawda jeszcze strata przesądzająca o ostatecznej porażce Czerwonego Byka, ale daje już Bayernowi pewien komfort, zwłaszcza w obliczu zbliżającej się ich bezpośredniej konfrontacji.
Szaleńczo pędzący za RB Wolfsburg rozgromił raczej zdegradowane już Schalke 04 5 : 0 i traci do niego 6 punktów.
W tej sytuacji 4. w tabeli Eintracht, choć remis z RB należy uznać za dobry wynik, to jednak traci do Wilków już 4 punkty.
A i za plecami robi mu się gorąco, bo na 5. miejsce, wykorzystując kolejne potknięcie Bayeru Leverkusen, który przegrał 1 : 2 z Arminią Bielefeld, wskoczyła nieustępliwa Borussia Dortmund, która po zwycięstwie nad Herthą Berlin 2 : 0 ma już 42 oczka.
7. w tabeli Union Berlin pokonał FC Koeln 2 : 1.
Na 8. miejsce awansował VFB Stuttgart, który wygrywając 2 : 0 z TSG Hoffenheim, przeskoczył FC Freiburg, który z kolei przegrał 1 : 0 z Mainz.
Mimo wszystko zaskoczeniem była kolejna porażka Borussi Moenchengladbach, tym razem 1 : 3 z Augsburgiem.
Tu należy dodać, że znakomite recenzje zebrał broniący bramki Augsburga Rafał Gikiewicz, który został wybrany zawodnikiem kolejki, a to już coś i świadczy o jego znakomitej dyspozycji oraz potwierdza życiową formę.
Die Fohlen zdają się trwać w kompletnej mentalnej rozsypce i za chwilę, o ile wreszcie nie zdecydują się na zmianę odchodzącego po sezonie trenera Marco Rose - mogą wypaść z pierwszej 10, bo od ogłoszenia decyzji trenera o przejściu do BVB przestał mieć jakąkolwiek siłę sprawczą nad zespołem.
W dole tabeli sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie i w zasadzie nic się nie wyjaśnia, bo wszystkie zespoły we wszystkich następujących po sobie kolejkach grają w kratkę, no może jedynie tylko poza twardo okupującym ostatnie miejsce Schalke 04, które uparcie i niezmiennie seryjnie traci punkty.
Ostatnie 9 kolejek to zapewne będzie niezły rollercoaster, który dla wielu zespołów będzie oznaczał naprzemienne, powtarzające się, euforyczne chwilowe szczęście oraz nagłe, dramatyczne spadanie z nieba do piekła.

Ja Ja, Polak mały