Nieśmiertelny prawdziwy Polak Jarosław Jakimowicz za wszelką cenę postanowił istnieć w swojej próżni i ciągle ma nadzieję, że jego pusty wszechświat stale będzie się rozszerzał.
Wyrzucenie go nawet ze sprzedajnej TVP nie otrzeźwiło go ani trochę, a wręcz przeciwnie – odpływa w coraz odleglejsze otchłanie absurdu.
A jednak Barca nawet na własnym stadionie nie dała rady Interowi.
Remis (3:3), który tym razem brzmi niemal jak kolejna porażka, dla wielu stanowi bardzo poważny znak zapytania nad sensownością sposobu prowadzenia projektu nowej Barcelony, a nawet jego przyszłości.
Wczorajszy, wyjazdowy mecz ligi mistrzów z Interem Barca przegrała na własne życzenie, a w zasadzie na życzenie swojego trenera Xaviego.
Geniusz piłkarski, który sprzyjał mu, gdy sam był na boisku i bezpośrednio mógł wpływać na grę drużyny – teraz, gdy ma to robić z boku i z ławki – jakoś nie przekłada się na kontrolę nad jego zespołem.
Wczoraj wieczorem oczy sporej części kibiców piłkarskich zwrócone były na Bawarię, gdzie Bayern Monachium podejmował, w ramach gier ligi mistrzów, słynną ekipę z Barcelony.
Oczywiście tematem numer jeden była kwestia wpływu na grę.. obu drużyn – braku lub obecności w nich Roberta Lewandowskiego, który pierwszy raz od lat ośmiu wybiegł na stadion w Monachium jako ktoś reprezentujący gości, a nie gospodarzy.