Właśnie okazało się, że zmarła 15-latka, która kilka dni temu, w okolicach Elbląga, podczas kuligu na jakichś workach ciągniętych za samochodem - wpadła na przydrożne drzewo.
Głupota ludzka przeraża coraz bardziej, a fakt, że podobno samochodem kierował... ojciec dziewczynki – poza tym, iż dopełnia ogromu tragedii, świadczy o bezmyślności i nieodpowiedzialności ludzi dorosłych, wydawałoby się odpowiedzialnych nie tylko za swoje dzieci, ale przede wszystkim za siebie.
To jest niewyobrażalny dramat rodziny, ale przemilczanie tego, ze względu na drażliwość sytuacji, spowoduje jak zwykle, że szybko o tym się zapomina, bo unikamy tematu.
A sprawa jest niezwykle poważna.