Zdrajcy, zdrajcy, zdrajcy i pachołki Moskwy – codziennie rano krzyczy niejaki Macierewicz (nie znam prawdziwego nazwiska), opluwając wszystkich, którzy nie są z nim w zmowie mającej na celu ukrycie największego na świecie oszustwa... jakim jest jego życie w Polsce.
Mały vice bystrze zauważył, że jakoś nie idzie mu już dochodzenie do prawdy, bo powszechny fałsz bezwzględnie coraz bardziej obnaża jego żałosną impotencję i w tej dziedzinie.
W ramach wymyślania nowego pomysłu na siebie postanowił, że kolejnym, co prawda bardzo już nieświeżym, ale prawdziwie polskim kotletem będzie ponowne wysuwanie roszczeń wobec Niemiec o reparacje wojenne.
„ W Pacanowie kozy kują, więc koziołek, mądra głowa, błąka się po całym świecie, aby dojść do Pacanowa (...).
Średnio starsi obywatele RP prawdopodobnie znają ten tekst na pamięć i wiedzą, że dotyczył skomplikowanych perypetii mało rozgarniętego Matołka, który niewłaściwie interpretując rzeczywistość i słyszane słowa – non stop pakował się w kolejne kłopoty.
W wersji dla dzieci bohater przygód za każdym razem uczył się czegoś o świecie i o sobie oraz ruszał dalej, by wreszcie móc osiągnąć cel swojej podróży.
Obserwując wojnę w Ukrainie próbuję ostatnio milczeć, bo działania około militarne i militarne wszystkich zamieszanych stron coraz bardziej sprawiają wrażenie prowadzenia jakiejś z góry ukartowanej gry.
Mam jedynie przekonanie, że w tym wszystkim kompletnie pominięto ludzi, którzy giną w niewyobrażalnych cierpieniach i torturach, w obliczu bezgranicznego bestialstwa dokonywanego w świetle jupiterów i w ramach nowoczesnego Big Brothera, pozwalającego gawiedzi siedzącej w kapciach przed TV śledzić to niemal na żywo, niczym kolejną mydlaną operę dla idiotów.
Wojna w Ukrainie jest konsekwencją myślenia, a w zasadzie bezmyślności nie tylko Rosjan, ale także, a może i przede wszystkim, tysięcy ludzi poza Rosją, z naciskiem na tych, którzy mają jakąkolwiek władzę i bezpośredni wpływ na to jak funkcjonuje i jest zorganizowany świat.
To, że tyran, satrapa i morderca Putin – traktując Ukrainę jak swój teren, postanowił zrobić wszystko, by „przywrócić jej rosyjskość" – to niestety jest zrozumiałe i było do przewidzenia.
Oficjalnie artykułował to już Lech Kaczyński, który przy „okazji" wojny w Gruzji wskazywał na długofalowy plan Putina i tak naprawdę my jako Polacy nie potrzebowaliśmy żadnych nadprzyrodzonych zdolności, by wiedzieć, że taki może być, a raczej jest zamysł działania Rosjan.