Polski rząd, fałszywie sprzyjający Ukrainie, sprawia wrażenie robienia wszystkiego, by przypodobać się Putinowi i spowodować, że Ukraińcy zaczną nas traktować jak wrogów.
Podszywanie się pod wielką pomoc dla uchodźców, której udzielili Ukraińcom Polacy przede wszystkim w ramach odruchów serca i współczucia wobec cierpiących i szykanowanych poprzez przyjmowanie ich pod swoje dachy – to dopiero pierwszy element zimnego, wyrachowanego, cynicznego wykorzystywania sytuacji.
Rząd, który wiele i kwieciście opowiada o przyjaźni, empatii, współpracy itd. – bezceremonialnie wbija nóż w plecy pogubionych, zagubionych i zdruzgotanych Ukraińców.
W obliczu agresji Rosjan na Ukrainę zmienia się diametralnie postrzeganie i rozumienie świata przez jego znaczną część – do tej pory żyjącą w bańce swoich błędnych o nim wyobrażeń, w ramach których wierzono, że istniała jakaś równowaga wynikająca z trzymających się w szachu tytanów.
Szalbierska, wieloletnia, a tak naprawdę ponad stuletnia, pseudo pokojowa narracja Rosji maskująca jej hegemonistyczno-imperialistyczne zapędy doprowadziła świat na skraj urwiska.
Jeszcze jeden krok zgodny z Rosyjskim życzeniem zepchnąłby go w przepaść.
Ukraina się dzielnie broni, a u nas w natarciu jest tradycyjnie prawdziwie polska żenada
Trwająca wojna to oczywiście temat niezwykle ważny, groźny i tragiczny.
Heroizm Ukraińców zasługuje na najwyższy szacunek, a oni sami wymagają maksymalnego wsparcia jakiego można im udzielić w sposób omijający bezpośredni atak na Rosję, by nie dać jej pretekstu do rozpaczliwych, desperackich, jeszcze bardziej ludobójczych ruchów.
Sądzę, że i tak już niedługo Putin jako pierwszy wykona atak na NATO, w ramach wściekłego szukania alibi do rozpoczęcia wojny totalnej, w której ponosząc klęskę zrzuci wszystko na koalicję zła, która zdradziecko napadła na Rosję.
Wojna na Ukrainie trwa i jak na razie, na szczęście Ukraina trwa dzielnie.
Kilka ostatnich dni, które w zasadzie historycznie należy chyba zacząć nazywać jednocześnie pierwszych dniami III-ciej Wojny Światowej, postawiło świat na głowie.