Wolne Miasto Warszawa, 09.05.2023
Dramatyczna walka o przeżycie skatowanego Kamila skończyła się tragicznie, czyli śmiercią, aczkolwiek w jego wypadku może dla niego to jednak było jakieś wybawienie.
Spędzony w szpitalu ostatni miesiąc życia był dla chłopca... „wakacjami", bo był utrzymywany w śpiączce, by nie cierpiał i w zasadzie był sztucznie utrzymywany przy życiu.
To był jedyny czas w jego krótkim życiu, gdy nie by katowany, bity, przypalany papierosami, parzony wrzątkiem, kopany, poniżany i nie cierpiał.
Do szpitala trafił, gdy było już za późno na cokolwiek, łącznie z uratowaniem mu życia.
Tym razem to Zamość był miejscem kolejnego bestialskiego morderstwa młodocianych dewiantów.
Banda morderczych, niezasługujących na życie w społeczeństwie (a w zasadzie chyba w ogóle) 16 - 17 latków skatowała na śmierć 16 latka, między innymi kopiąc już leżącego Eryka po głowie.
Pół Polski jest przerażona, zszokowana i poruszona wiadomościami o bestialskiej zbrodni, dokonanej przez degenerata, którego do tej pory humanitarnie nikt nie unicestwił.
Bandzior, pijak i kanalia, będąc jak co dzień w kompletnym pijackim amoku, z zimną krwią zamordował (zastrzelił) swojego brata, jego żonę oraz ich 17. letniego syna, u których mieszkał kątem jak pasożyt i wredna pijawka.
Po wszystkim (nawalony) uciekł samochodem i teraz szuka go drugie pół Polski.
Szczęśliwie przeżyć udało się drugiemu, 13. letniemu synowi, który zdołał się jakoś ukryć, ale widział cały dramat i najbliższych już nie ma.