05.09.2021.Wolne Miasto Warszawa
Czy ktoś jeszcze pamięta Alfa, takiego stworka-potworka, który się urwał z kosmosu i trafił na ziemię?
Zakładam, że nadal tak, więc nie będę się zagłębiał w szczegóły jego wyglądu i upodobań kulinarnych.
Okazuje się, że on nie był jedynym stamtąd, choć dotąd miałem wrażenie, że planeta Melmac to raczej była tylko jakaś abstrakcyjna nibylandia.
A tu pełne zaskoczenie, są też i inni inni.
Od lat zastanawiałem się co jest nie tak z niejaką Pawłowicz, bo przecież żadną miarą nie pasowała ani do tych z Marsa (nawet pomimo jakże męskiego nazwiska), ani tym bardziej do tej piękniejszej części z Venus.
I nagle, niespodziewanie, odnalazło się brakujące ogniwo w teorii Darwina...
Najbardziej skrywane tajemnice czasem wychodzą na jaw mimochodem i zupełnym przypadkiem i mam wrażenie, że tym razem też tak jest.
Nie dająca o sobie zapomnieć ikona suwerennej Polskości, nieuchwytnego powabu, czaru i wdzięku, chyba nieopatrznie zdradziła swoje prawdziwe pochodzenie.
Pomimo wielkiej chęci zapomnienia o temacie zamieszania z hotelem Malinowy Zdrój, w związku z kolejnymi pełnymi nienawiści atakami wymagającej nagłego leczenia Pawłowicz na wszystkich dookoła, trudno zachować spokój i udawać, że nic się nie stało.
Jeśli ktokolwiek miał jakiekolwiek wątpliwości, czy sędziwa matrona poczuje smród jaki wydzieliła i myślał, że ona cokolwiek zrozumie, to musiał być tak zaaferowany zapisywaniem się na szczepienia, że w ogóle nie zauważył krzewienia znakomitych, narciarskich, rodzinnych tradycji niejakiej Emilewicz.
Nie wiem, czy to kąpiel borowinowa była za gorąca, czy błoto za luźne i wlało się nie tam gdzie trzeba, ale jad, którym pluje najprawdziwsza z Polek, zżera już wszystkich w promieniu 500km od Solca Zdroju.
Docierają do nas informacje, że w Solcu Zdroju doszło do pożaru Hotelu Malinowy Zdrój.
Pożar szczęśliwie ugaszono, nikomu nic się nie stało tylko, że około stu ewakuowanych gości przebywało, łamiąc prawo, w hotelu, który również łamiąc prawo, został otwarty ponad dwa tygodnie temu, chociaż (dopiero według informacji i decyzji rządu z przed trzech dni) do 12 lutego miał być zamknięty ze względu na obostrzenia związane z pandemią corona wirusa.
Spodziewam się, że PIS tradycyjnie potępi i surowo ukarze właścicieli-buntowników oraz gości hotelowych z rozmysłem łamiących prawo.
Jednym z gości była najuczciwsza na świecie Krystyna Pawłowicz, sędzia tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego, zawsze wszystkim dookoła zarzucająca łamanie prawa, prywatę, zdradę, niemoralność, nieuczciwość i podłość.
Ostatnie decyzje i wyroki niekonstytucyjnego TK, w sprawie zakazu aborcji e tym kraju, podejmowane w imię prawdziwej Polski, zdają się próbować windować najbardziej Polską z polskich nie-matek na pozycję co najmniej równą Bogu, którego teoretycznie wielbi.
Bo jedynie to może tłumaczyć (ale broń Boże nie usprawiedliwiać) tak nieludzkie podejście do ludzi.
Co prawda w jej pustym, żałosnym, samotnym i nieszczęśliwym życiu, pozbawionym miłości, bliskości i ciepła, jakie może dać tylko głęboka relacja z innym człowiekiem – jedyną rzeczą jaka może jako tako chronić od zwariowania do reszty, faktycznie mogłaby być wzniosła religijność.
Sądzę jednak, że w tym przypadku, ktoś kto nigdy nie przeżywał miłości, nie odczuwał żadnych niezwykłych i wzniosłych uczuć w relacji z drugim człowiekiem, próbuje na pokaz, oszukując samą siebie, wmówić sobie i wszystkim innym, że jest w stanie znaleźć w jej próżni jakiekolwiek pozytywne i wyższe emocje.
To że w PIS znalazła ukojenie i drogę do zbawienia wydaje się być całkiem naturalne, bo jej ziemski guru, który stworzył ten cały bałagan, ma dokładnie taką samą mentalność i poziom emocjonalnego niedorozwoju.