No i po zawodach.
Wczoraj duma Katalonii pozbawiła się szans na udany udział w Lidze Mistrzów, bo na własne życzenie przegrali mecz (dwumecz), który w zasadzie mieli już wygrany.
To ostatnie stwierdzenie, może dość odważne w obliczu gry z PSG i przeciw takim zawodnikom jak Mbappe, ale po raz kolejny potwierdziła się, moim zdaniem, dramatyczna indolencja trenerska i bezmyślność Xaviego.
Nowy rok, w sporcie, tradycyjnie rozpoczął się od Gali Mistrzów Sportu i... niemal już tradycyjnie powiało wioską zupełnie nieolimpijską.
Niejaki Fajdek, wielce utytułowany specjalista od kręcenia bączków w klatce i rzucania kulą na drucie – wyraził swoje oburzenie tym, że zajął dopiero 9 miejsce, bo uważa że jest najlepszy na świecie we wszystkim i lepszy od wszystkich innych.
Wczoraj obejrzeliśmy znakomity, genialny i wyjątkowy finał Mundialu, w którym po arcyciekawymi, emocjonującym i trzymającym w niesłychanym napięciu do ostatniego (też magicznego) dotknięcia piłki meczu – to Argentyna mogła unieść do góry ręce w geście zwycięstwa i absolutnej, euforycznej radości.
Pokonani Francuzi ulegli dopiero w serii rzutów karnych, które były konieczne do wyłonienia zwycięzcy, bo po czasie podstawowym było 2 : 2, a po dogrywce 3 : 3.
Już samo to świadczy o niezwykle wyrównanej i zażartej rywalizacji do samego końca.
Wczoraj wieczorem Barcelona grała wyjazdowe ligowe spotkanie z Osasuną Pampeluna.
Bezpośrednią stawką tego meczu było co najmniej utrzymanie prowadzenia w La Liga i przewagi nad drugim w tabeli Realem Madryt na dłużej, bo ta kolejka jest na razie ostatnią przed... Sylwestrem, z uwagi na przerwę w rozgrywkach powodowaną nadchodzącymi, dziwnymi Mistrzostwami Świata w Katarze.
Wczoraj późnym wieczorem w Barcelonie, meczem z Almeirą, zakończył swoją wielką karierę Gerard Pique, żywa legenda Blaugrany, który jednak ostatnich tygodni w roli piłkarza Barcelony nie może zaliczyć do najbardziej udanych.
35 latek podjął chyba jedyną słuszną decyzję (aczkolwiek wymagającą mimo wszystko wielkich jaj) o rozwiązaniu swojego kontraktu niemal dwa lata przed jego końcem i definitywnym zawieszeniu butów na kołku.