Nie można zacząć inaczej niż wielkimi gratulacjami dla Roberta Lewandowskiego za właśnie przyznaną mu nagrodę FIFA dla najlepszego piłkarza świata w 2020r.
Wyróżnienie cieszy tym bardziej, że na podium byli też Christiano Ronaldo i Leo Messi, absolutni hegemoni tej klasyfikacji w ostatniej dekadzie, a jednak zwycięstwo RL9 było miażdżące i bezdyskusyjne.
To kolejne wyróżnienie Lewego potwierdzające, że będąc piłkarzem światowej klasy – jest najlepszym i najwybitniejszym piłkarzem w historii Polski.
Ostatni sezon był spełnieniem niemal wszystkich jego sportowych marzeń, a obecna gra pozwala wierzyć, że Lewy jest w stanie utrzymywać się na światowym poziomie jeszcze długo.
Ale wróćmy na ziemię.
W ten weekend odbyła się 11. kolejka Bundesligi i jak się okazuje była niezwykle ciekawą, zaskakującą i w związku z wynikami, niosącą ze sobą wcale niemałe konsekwencje.
Borussia Dortmund przegrała, Bayern Monachium zremisował, a Bayer Leverkusen wygrał, dzięki czemu wskoczył na pozycję lidera
Zespoły zakończyły właśnie zmagania grupowe w LM i ci zajmujący w swoich grupach miejsca pierwsze i drugie (teraz czekają do poniedziałku 14.12.20 na losowanie par 1/8), mają czas do wiosny na przygotowanie się do fazy pucharowej.
Zostało 16 zespołów, które do tej fazy rozgrywek dotarły w zasadzie zgodnie z planem i przewidywaniami.
Nie ma żadnych sensacji ani objawień.
Oczywiście są niewielkie niespodzianki, ale one są sprzężone z rozczarowaniami dla fanów tych, którzy zaskakująco nie dali rady.
Ten rok w F1 jest naprawdę tak wyjątkowy i nieprzewidywalny, że z dnia na dzień przynosi coraz większe zaskoczenia i niespodzianki.
Tym razem kwarantanna chorego na covid-19 Lewisa Hamiltona nagle postawiła na głowie cały układ w stawce, gdy Mercedes podjął zaskakującą, ale jednocześnie całkiem logiczną decyzję o zastąpieniu go przez... Georgea Russella z Williamsa, a nie przez swojego rezerwowego Stoffela Vandornea.
Ta zadziwiająca logika polega na tym, że Russell należący do grupy juniorskiej Mercedesa, jest jednym z najlepszych kierowców wśród aktualnych kierowców F1, od dawna przymierzanym do fotela w Mercedesie (a Vandorne nie).
Wczoraj oglądaliśmy niezwykle dynamiczny i interesujący mecz pomiędzy dwoma najlepszymi zespołami tej części rozgrywek Bundesligi.
W Monachium Bayern podejmował RB LIPSK. Na boisku oba zespoły potwierdziły, że zasłużenie zajmowały przed tym meczem odpowiednio pierwsze dwa miejsca w tabeli.
Ostateczny wynik, który zatrzymał się na 3 : 3, jest chyba sprawiedliwy, aczkolwiek należy podkreślić, że ton grze cały czas nadawał Lipsk, a postawiony pod ścianą Bayern, dość nerwowo walczył o pozostanie w grze.