Śmieszny, zaściankowy kraik, który pod płaszczykiem demokratycznego mesjasza narodów udaje świętszego od papieża – w tradycyjny dla siebie, wieśniacki sposób – przeprowadził kolejną suwerenną reasumpcję, w celu przyjęcia następnego bezprawnego prawa.
Prawdziwie Polska demokracja, polegająca jak w „Samych swoich" na wzmacnianiu siły argumentów i wiary w przestrzeganie prawa i sprawiedliwości przy pomocy granatów i kałachów – ugruntowywuje swoją nową świecko-kościelną tradycję reasumpcji jako środka narzucania siłą swojej woli – niewoli, poprzez głosowania uchwał do usranej śmierci, czyli do momentu uzyskania wymaganej liczby głosów, niezależnie od prawdziwego i faktycznego wyniku właściwego głosowania.
Ostateczną przewagę i „doklepanie" brakujących głosów zapewniają sobie w międzyczasie poprzez brudne zakulisowe knowania, zastraszania, przekupstwa i łapówki, które mają wszystkim ubabranym w tym szambie – zapewnić wieczne prosperity i eldorado przy korycie.
Iście polskie świńskie życie.
Ciekawe czy w ich przypadku zostanie zakończone równie gwałtownie, poprzez gilotynę lub coś w rodzaju krzesła elektrycznego, czy jakiejś innej elektrody przykładanej do ryja?
Ostatnio głośno jest o kolejnej błyskotliwej lali wypełnionej, już chyba niemal wyłącznie – sianem, silikonem i jadem kiełbasianym.
Niejaka Samuela Górska ślini się na myśl o konfederacyjnych, faszystowskich wizjach Polski, podkreślając swoją niechęć do „żydostwa i LGBT".
W zasadzie to od dawna nie powinniśmy oczekiwać niczego od tego typu umalowanej próżni, ale tym razem to poziom absurdu i głupoty osiągnął już tak odległe zakamarki sfery wokół niej, że w zasadzie nie ma tam już nawet cienia grawitacji, która mogła by powstrzymać resztki rozumu przed nieuchronnym, definitywnym i bezpowrotnym rozdzieleniem i zniknięciem w bezkresnym kosmosie.
Pół Polski jest przerażona, zszokowana i poruszona wiadomościami o bestialskiej zbrodni, dokonanej przez degenerata, którego do tej pory humanitarnie nikt nie unicestwił.
Bandzior, pijak i kanalia, będąc jak co dzień w kompletnym pijackim amoku, z zimną krwią zamordował (zastrzelił) swojego brata, jego żonę oraz ich 17. letniego syna, u których mieszkał kątem jak pasożyt i wredna pijawka.
Po wszystkim (nawalony) uciekł samochodem i teraz szuka go drugie pół Polski.
Szczęśliwie przeżyć udało się drugiemu, 13. letniemu synowi, który zdołał się jakoś ukryć, ale widział cały dramat i najbliższych już nie ma.
08.07.20121 Wolne Miasto Warszawa
To przerażające, ale nie da się nadążyć z samym nawet rejestrowaniem śmiertelnych wypadków na polskich drogach.
Przez kilka dni to jest kilkanaście zdarzeń, i to tylko te, które są anonsowane w mediach.
Zabójstwo pieszej na pasach – Brzeg, czołówka pod Legionowem, morderstwo jadącego skuterem pod Wyszkowem, dwie osoby zabite w czołówce busów pod Wrocławiem, śmierć pieszej na pasach na pętli autobusowej w Warszawie, samobójstwo we wrocławiu gdie rozpędzone BMW wjechało na samochód techniczny obsługujący autostradę, itd.
Do tego wiele wypadków takich jak dachowanie na S2 z ucieczką z miejsca wypadku, bo to był zapewne polski pijak lub ćpun z zabranym już wcześniej prawem jazdy i zakazem prowadzenia pojazdów.
Nie wiem na co czekamy, przepisy trzeba zmienić i zacząć uczciwie traktować bandytów jak terrorystów i ich eliminować.
Jakby mało było ostatnich tragedii, kolejni degeneraci zakatowali (niemal) na śmierć swoją trzyletnią córkę.
Nieszczęsna ofiara kona nieprzytomna w szpitalu.
Kat!
To jest jedyna odpowiedź na pytanie co z nimi zrobić.
Jeśli ktoś chce uśmiercić ich humanitarnie niech wleje w nich po dwa litry wódki, bo to jest zapewne ich stały i jedyny sposób na udane życie.
Nie ma słów i kary na taką degrengoladę, szansy na zmianę ich zachowań ani podejścia do świata.
Eliminacja – natychmiastowa, bezwarunkowa, nieodwołalna.
A humanitaryzm okażemy rezygnując z ukamienowania ich, zlinczowania, spalenia żywcem, czy rozerwania końmi...
Wszelcy Bogowie chyba poszli na piwo i mają ten świat w... głębokim poważaniu, bo zapewne pogodzili się już z kompletną porażką swojego stworzenia...
Ja Ja, Polak mały