Po miesięcznej burzy w szklance wody, doprowadzając Europę na skraj wojny atomowej, Polscy suwerenni komuniści wczoraj oficjalnie przystawili Unii pistolet do głowy i... łaskawie zgodzili się na – uzgodnione i zaakceptowane pięć miesięcy wcześniej przez wszystkich członków Unii (w tym oczywiscie nas) – porozumienie w sprawie budżetu na kolejne lata oraz programu wsparcia dla krajów członkowskich; na które już raz, ochoczo zgodziliśmy się poprzednio i dawno odtrąbiliśmy wielki sukces naszych negocjacji doprowadzających do zawarcia wtedy tego obecnego porozumienia.
Zespoły zakończyły właśnie zmagania grupowe w LM i ci zajmujący w swoich grupach miejsca pierwsze i drugie (teraz czekają do poniedziałku 14.12.20 na losowanie par 1/8), mają czas do wiosny na przygotowanie się do fazy pucharowej.
Zostało 16 zespołów, które do tej fazy rozgrywek dotarły w zasadzie zgodnie z planem i przewidywaniami.
Nie ma żadnych sensacji ani objawień.
Oczywiście są niewielkie niespodzianki, ale one są sprzężone z rozczarowaniami dla fanów tych, którzy zaskakująco nie dali rady.
Ten rok w F1 jest naprawdę tak wyjątkowy i nieprzewidywalny, że z dnia na dzień przynosi coraz większe zaskoczenia i niespodzianki.
Tym razem kwarantanna chorego na covid-19 Lewisa Hamiltona nagle postawiła na głowie cały układ w stawce, gdy Mercedes podjął zaskakującą, ale jednocześnie całkiem logiczną decyzję o zastąpieniu go przez... Georgea Russella z Williamsa, a nie przez swojego rezerwowego Stoffela Vandornea.
Ta zadziwiająca logika polega na tym, że Russell należący do grupy juniorskiej Mercedesa, jest jednym z najlepszych kierowców wśród aktualnych kierowców F1, od dawna przymierzanym do fotela w Mercedesie (a Vandorne nie).
Od wczoraj dudni nam w głowach huczna impreza upamiętniająca rocznicę działania Najjaśniejszego, Niepokalanego Radia.
Wszyscy trwający w średniowieczu, na kolanach pocięli do proroka, by ucałować go w du...ży pierścień i ukazać się narodowi wybranemu.
Nie będę tutaj dokładniej analizował przesłań i gorących słów miłości bliźniego jakie wygłosił do prawdziwie wiernych ich „Pontifex Maximus Grzybus".
Wczoraj oglądaliśmy niezwykle dynamiczny i interesujący mecz pomiędzy dwoma najlepszymi zespołami tej części rozgrywek Bundesligi.
W Monachium Bayern podejmował RB LIPSK. Na boisku oba zespoły potwierdziły, że zasłużenie zajmowały przed tym meczem odpowiednio pierwsze dwa miejsca w tabeli.
Ostateczny wynik, który zatrzymał się na 3 : 3, jest chyba sprawiedliwy, aczkolwiek należy podkreślić, że ton grze cały czas nadawał Lipsk, a postawiony pod ścianą Bayern, dość nerwowo walczył o pozostanie w grze.